We wsi Czerniki na Kaszubach doszło do wstrząsającej zbrodni, w piwnicy jednego z domów znaleziono ciała trzech noworodków. Aresztowano 54-latka i jego 20-letnią córkę. – Tyle ludzi o tym wiedziało i nikt nie potrafił pomóc dzieciom. Nawet nie próbował – mówi osoba znająca sprawę.
W Czernikach mieszka zaledwie 180 mieszkańców. Kilka dni temu w jednym z tamtejszych domów policja odnalazła ciała trzech noworodków, wszystkie były zakopane w piwnicy. – Została przeprowadzona sekcja zwłok tych dzieci. Ze wstępnych informacji wynika, że jedno z tych dzieci urodziło się kilka tygodni przed ujawnieniem zwłok – mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Na razie biegli nie byli w stanie ustalić, kiedy urodziły się pozostałe dzieci. – Na pewno narodziły się znacznie wcześniej. Na dokładne ustalenia biegłych będziemy musieli poczekać w związku z koniecznością przeprowadzenia dodatkowych badań – tłumaczy prokurator Grażyna Wawryniuk. W sprawie aresztowano 54-letniego Piotra G. i jego 20-letnią córkę Paulinę.
Rodzina G. przeprowadziła się do Czerników 25 lat temu z Gdańska. Piotr G. i jego żona Hanna mieli 12 dzieci: cztery córki i ośmiu synów. Kobieta zmarła kilkanaście lat temu, od tego czasu Piotr G. sam zajmował się dziećmi.
W ostatnim czasie mężczyzna mieszkał tylko z dwojgiem dzieci: 20-letnią Pauliną i 24-letnim niepełnosprawnym Damianem. 24-latek o tym, co się dzieje w jego domu opowiadał sąsiadce. – Mówił mi, że się wyprowadzi. Powiedział: „Tata mnie bije, wyzywa i wyrzuca z domu. Przeklina na mnie”. Dodał, że jest coś jeszcze. Dopytałam co, a on na to, że ojciec z córką… i dlatego go wyrzucali.