Marek Suski zakłócił obrady Sejmu. Poseł PiS wszedł na mównicę i zabrał głos, mimo że marszałek nie udzielił mu na to zgody. Gdy Szymon Hołownia zapytał posła, w jakim trybie występuje, ten odparł, że robi to ‚z przyzwyczajenia‘. Stwierdzenie Suskiego i reakcja Hołowni rozbawiły wielu parlamentarzystów, choć posłowi PiS wcale nie było do śmiechu.
21 listopada o godzinie 12 Szymon Hołownia wznowił posiedzenie Sejmu. Już na początku obrad doszło do incydentu z udziałem Marka Suskiego. Poseł Prawa i Sprawiedliwości wtargnął na mównicę przed głosowaniem w sprawie wniosku o przerwę. Suski w oryginalny sposób wytłumaczył, dlaczego był rzekomo upoważniony do zabrania w tym momencie głosu.
REKLAMA
Zobacz wideo Posłowie PiS zakłócają obrady Sejmu. Poseł Adamczyk stał przy mównicy podczas głosowania
Marek Suski wystąpił „z przyzwyczajenia“. Szymon Hołownia prowadził głosowanie, poseł PiS krzyczał
Gdy Marek Suski wszedł na mównicę, Szymon Hołownia powiedział, że „ta obecność go cieszy“, ale został już złożony wniosek formalny, który należy poddać pod głosowanie. Marszałek Sejmu zapytał więc Suskiego, w jakim trybie występuje. Ten odparł, że robi to „z przyzwyczajenia“. Hołownia stwierdził, że choć „przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka“, to nie stanowi dobrego uzasadnienia dla zabierania głosu w Sejmie.