Irańskie media mówią o porannym wybuchu w pobliżu lotniska w Isfahanie. Amerykańskie o bliżej nieokreślonych celach. To ma być odwet za bezprecedensowy atak na Izrael w miniony weekend, kiedy nad jego terytorium nadleciało ponad 300 irańskich dronów, pocisków manewrujących i rakiet balistycznych.
Atak miał nastąpić nad ranem polskiego czasu, mówią o nim media amerykańskie, izraelskie i irańskie. Mało na razie jest konkretów, ale jako cel ataku wymieniane jest lotnisko w Isfahanie. W tej prowincji znajduje się baza wojskowa i obiekty irańskiego programu wzbogacania uranu. Z drugiej strony CNN podaje, że zaatakowany miał zostać obiekt, który nie jest obiektem nuklearnym, zaś AFP cytuje źródła irańskie, które przekonują, że zestrzelono kilka dronów, ale „nie ma informacji o ataku rakietowym“.
W relacjach pojawiają się także informacje o uruchomieniu irańskiej obrony powietrznej oraz wstrzymaniu lotów na Isfahanem czy Teheranem. Przewoźnicy – jak pisze AP – zmieniali szybko trasy lotów planowane nad zachodnim Iranem. Amerykańskie media dodają, że przed samym atakiem Tel Aviv miał poinformować o nim Stany Zjednoczone.
Dzisiejszy atak, o którym donoszą media, to odpowiedź na bezprecedensowy ruch Iranu w ostatni weekend. Teheran chciał zemścić się za atak na jego ambasadę w Damaszku i wypuścił ponad 300 dronów, pocisków manewrujących i rakiet balistycznych w stronę Izraela.
