W czasie ‚Kropki nad i‘ doszło do spięcia między Moniką Olejnik a Włodzimierzem Czarzastym. – Pan mi nie będzie zadawał pytań, panie marszałku. Przepraszam bardzo. Każdy ma swoje miejsce – powiedziała dziennikarka do polityka Lewicy.
W poniedziałek gościem Moniki Olejnik w „Kropce nad i“ w TVN24 był Włodzimierz Czarzasty. Jednym z tematów rozmowy były związki partnerskie. – Czy jesteście gotowi na to, żeby zrezygnować z postulatu możliwości przysposobienia dziecka przez partnera, byleby tylko PSL zgodził się na związki partnerskie? – zapytała prowadząca program.
REKLAMA
Zobacz wideo Polacy chcą prawa do przysposobienia dzieci dla par jednopłciowych – są badania
– Odejdę od narracji „byleby tylko PSL się zgodził“. Powiem, jaki jest stan: pani ministra Kotula złożyła ten projekt, bo ten projekt już jest napisany, jest gotowy. W tym projekcie, z tego co wiem, nie ma projektu przysposobienia dzieci przez pary homoseksualne – odparł polityk Lewicy. – Jeżeli jedynym sporem była kwestia przysposobienia dzieci, to uprzejmie informuję, że Władysław Kosiniak-Kamysz poprze projekt, który złożyła ministra Kotula – dodał.
NFZ wziął się za szpitale, które odmawiają aborcji. Jest pierwsza kara Spięcie Moniki Olejnik z Czarzastym w „Kropce nad i“. „Czego się pani spodziewała?“
W pewnym momencie pomiędzy rozmówcami doszło do spięcia. – Dziedziczenie i odwiedzanie to naprawdę mało, czyli to nie będzie traktowane jak małżeństwo cywilne, tylko jak związek partnerski -stwierdziła Monika Olejnik. – Tak, bo to jest ustawa o związkach partnerskich, a nie o małżeństwie. To jest różnica – odparł Włodzimierz Czarzasty.
– Ludzie walczą tyle lat, to po prostu niesamowite. Chodzi tylko o dziedziczenie. To ja nawet Stefana Niesiołowskiego do tego przekonałam pięć lat temu.
– Ale jednak nie było takiej ustawy, mimo że pani przekonała pana Stefana Niesiołowskiego.
– Myśli pan, że ludziom na marszu chodziło tylko o to, żeby mieli prawo do dziedziczenia i odwiedzania w szpitalu?
– Myślę, że jeśli jedyną różnicą będzie przysposobienie dzieci, a wszystkie inne rzeczy, które chcieli będą.
– A jakie rzeczy jeszcze będą?
– Bardzo dużo.
– To jest bardzo dużo?
– A czego by się jeszcze pani spodziewała?
– Proszę spojrzeć na postulaty, które były na marszu.
– Ale jakie?
– Pan mi nie będzie zadawał pytań, panie marszałku. Przepraszam bardzo. Każdy ma swoje miejsce.
– Okej, przepraszam.
Polacy chcą związków partnerskich. Nawet wyborcy Konfederacji są za W koalicji rządzącej brak porozumienia ws. związków partnerskich
Przypomnijmy, w czasie sobotniej Parady Równości w Warszawie Katarzyna Kotula znowu zapowiedziała ustawę o związkach partnerskich.