W debacie prezydenckiej w USA zmierzyli się w środę w nocy czasu polskiego wiceprezydent Kamala Harris i były prezydent Donald Trump. Padło wiele mocnych słów, jednak o programach obu kandydatów do Białego Domu dowiedzieliśmy się niewiele.
W debacie prezydenckiej w USA zmierzyli się w środę w nocy czasu polskiego wiceprezydent Kamala Harris i były prezydent Donald Trump. Padło wiele mocnych słów, jednak o programach obu kandydatów do Białego Domu dowiedzieliśmy się niewiele. Pojawiły się za to polskie wątki.
• W Filadelfii odbyła się pierwsza i – jak na razie – jedyna debata prezydencka między kandydatką demokratów Kamalą Harris i startującym ponownie na urząd prezydenta USA Donaldem Trumpem. Debata, która może rozstrzygnąć o wynikach wyborów, przekonując niezdecydowanych.
• Podczas 1,5-godzinnej debaty padły pytania o kluczowe tematy – gospodarki, bezpieczeństwa, stosunków międzynarodowych, a także polityki klimatycznej. Odpowiedzi były pełne emocji, jednak pozbawione konkretów.
• Kamala Harris zapowiadała obniżki podatków dla klasy średniej i wsparcie małych firm. Donald Trump głównie straszył III wojną światową i imigrantami.
• W temacie wojny na Ukrainie i nastawienia obu kandydatów do dalszego wsparcia tego kraju walczącego z Rosją, pojawił się wątek bezpieczeństwa Polski i reszty Europy.
Debata prezydencka, w której po raz pierwszy stanęli w bezpośrednim starciu kandydaci do Białego Domu Kamala Harris i Donald Trump, rozpoczęła się od tematu gospodarki i kosztów życia.
W tematach gospodarczych Kamala Harris sprowadziła Trumpa do defensywy. Nie poznaliśmy planów republikanów
Kandydatka demokratów w debacie prezydenckiej podkreślała znaczenie klasy średniej dla amerykańskiej gospodarki i to właśnie jej sytuację chce poprawić.
– Jestem dzieckiem z klasy średniej i mam plan, który pozwoli poprawić jej sytuację. Wierzę w aspiracje Amerykanów i chcę zbudować gospodarkę możliwości. Brakuje nam mieszkań i domów. Młode małżeństwa potrzebują wsparcia, dlatego chcę im obniżyć podatki – mówiła podczas debaty Kamala Harris, zapowiadając ulgi podatkowego rzędu 6 tys. dol. Zapowiedziała również wsparcie kredytowe rzędu 25 tys. dol. dla kupujących pierwszy dom.
Kolejnym obszarem, na którym chce się skupić Harris, są małe firmy. Dla nich kandydatka demokratów również obiecała obniżki podatków i odpisy rzędu 50 tys. dol.
– Chcę wspomóc działalność tego typu firm, które są kręgosłupem Ameryki. W tym samym czasie mój przeciwnik chce wspierać najbogatszych i największe firmy – mówiła Harris, wskazując na planowany przez ekipę Trumpa podatek od sprzedaży, jako pomysł, który podniesie inflację w USA i sprawi, że wzrosną koszty życia Amerykanów.
W odpowiedzi Donald Trump zaprzeczył, że chce wprowadzić tego rodzaju podatek. Jak mówił, planuje taryfy celne, które pozwolą Ameryce odzyskać należne pieniądze, m.in. od Chin.
Dopytywany o planowane taryfy na import do 20 proc. na zagraniczne towary, Trump bronił się, że nie będą one oznaczać wyższych cen dla Amerykanów.
– Koszty tych ceł poniosą Chiny i wszystkie te kraje, które nas wykorzystywały przez lata – mówił Trump podczas debaty.
Trump uderzył przy tym w imigrantów, których – jego zdaniem – wpuścili do USA Joe Biden i Kamala Harris.
– Nasz kraj jest stracony, od 3,5 roku jesteśmy krajem upadającym. Administracja Bidena pozwoliła zalać Amerykę milionami imigrantów, którzy napływają do naszego kraju z więzień i aresztów, z zakładów psychiatrycznych i domów dla obłąkanych, przybywają i zabierają pracę. Ja chcę odbić ten kraj, uczynić Amerykę znów wielką – mówił Donald Trump.
Start
Polish — mix Debata prezydencka Donald Trump – Kamala Harris. Wiele emocji, zero konkretów. Padły...