Może się okazać, że nieprawidłowością był nie sam fakt zakupu i używania Pegasusa, ale źródło finansowania – Fundusz Sprawiedliwości. A jedyną nieprawidłowością przy jego użytkowaniu był wyciek informacji objętych tajemnicą do mediów.
Były szef ABW Piotr Pogonowski został zatrzymany i doprowadzony przez policję przed sejmową komisję śledczą ds. afery Pegasusa. To pierwszy z trzech świadków, których komisja chce przesłuchać w tym trybie, ponieważ odmówili dobrowolnego stawiennictwa. Pozostali to były minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro i były szef CBA Ernest Bejda.
Wszyscy powołują się na wrześniowy wyrok trybunału Julii Przyłębskiej, wydany z udziałem tzw. dublerów, w którym stwierdzono, że uchwała powołująca komisję narusza konstytucję.
Czytaj też: Pegasus. Szpieg w smartfonie. Jak działa ten program?
Pogonowski podporządkował się procedurze obowiązującej przed komisją, podkreślając, że choć jej nie uznaje, to ocenia, że złożenie przez niego wyjaśnień leży w ważnym publicznym interesie.
Dalej (w swobodnej wypowiedzi, a i potem, odpowiadając na pytania) mówił to, co w sprawie Pegasusa, ale też wszelkich innych narzędzi i przypadków inwigilacji, mówią służby i politycy, którzy za nimi stoją. Czyli że wszystko było zgodnie z prawem, czego najlepszym dowodem jest zgoda sądu. Pogonowski, jak na profesora prawa przystało, powoływał się na orzecznictwo Sądu Najwyższego dopuszczające do użycia w procesie karnym – w pewnych przypadkach – dowody zdobyte niezgodnie z przepisami. To tzw. owoce zatrutego drzewa.
Protestował przeciwko określaniu systemu Pegasus środkiem „nielegalnym”, ponieważ nie może być nielegalne coś, na użycie czego zgodę wyraził sąd, a po drugie, narzędzia inwigilacji nie podlegają systemowi certyfikacji czy autoryzacji. W dodatku ustawa ich nie wymienia enumeratywnie, więc nie ma dopuszczonych i niedopuszczonych z mocy prawa. „Mówienie, że coś jest nielegalne, uderza nie tylko w służby specjalne, ale w sądownictwo. Komisja nie może badać zasadności orzeczeń sądowych” – przekonywał.
Na pytania zmierzające do ustalenia, czy ABW używała Pegasusa (a narzędzie to zakupiło CBA, głównie za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości będącego w dyspozycji ministra sprawiedliwości), odpowiadał, że obowiązuje go tajemnica.
Start
Polish — mix Afera Pegasusa. Były szef ABW doprowadzony przed komisję śledczą. Nadużyć nie będzie...