Olaf Scholz stara się sprawiać wrażenie przezornego i odpowiedzialnego. W rzeczywistości jednak prowadzi cyniczną grę kosztem Ukrainy i europejskiego
Zmień miejscowość
Popularne miejscowości
Olaf Scholz stara się sprawiać wrażenie przezornego i odpowiedzialnego. W rzeczywistości jednak prowadzi cyniczną grę kosztem Ukrainy i europejskiego bezpieczeństwa – twierdzą niemieckie media. Jak oceniają, polityka Niemiec wobec Ukrainy stała się kluczowym aspektem kampanii wyborczej. W poniedziałek kanclerz Niemiec złożył nieoczekiwaną wizytę w Kijowie.
„W Kijowie kanclerz federalny zgrywa obrońcę Europy, a na placach w niemieckich miastach udaje kanclerza pokoju, który chroni Niemców przed wojną atomową. Wszystko to odbywa się kosztem Ukrainy i europejskiego bezpieczeństwa“ – ocenił Sascha Lehnartz z „Die Welt“.
Komentator zwrócił uwagę na słowa kanclerza, że Niemcy „mówią to, co robią i robią to, co mówią“ i wyraził przypuszczenie, że Ukraińcy musieli przy tych słowach ugryźć się w język, ponieważ podczas rosyjskich nalotów odczuwają przede wszystkim to, czego Niemcy nie robią – nie dostarczają pilnie potrzebnych pocisków typu Taurus.
Lehnartz polemizuje z niemieckim stanowiskiem, że Berlin jest „największym pomocnikiem“ Ukrainy. To się zgadza tylko wtedy, gdy bierzemy pod uwagę liczby absolutne. W porównaniu do PKB więcej dla Ukrainy robią Bałtowie i Polacy – zauważył „Die Welt“.
Strategia Scholza po wybuchu wojny polegała na wygłoszeniu „oszałamiającego przemówienia o epokowym zwrocie“ i zaniechaniu niemal wszystkich czynów – ocenił komentator. Kanclerz z SPD dostarcza Ukrainie „za mało i za późno, ponieważ jego partia naznaczona jest marzeniami o appeasemencie“ – podkreślił Lehnartz.
Taktyka Scholza może okazać się skuteczna, ponieważ Niemcy cierpią na wynikające z historii „posttraumatyczne zaburzenia“ w dziedzinie obronności.