Donald Tusk zaskoczył podczas wtorkowego posiedzenia rządu, prezentując na biurku kilka głowic pocisków – atrap wyprodukowanych w Polsce za pomocą drukarek 3D. Zabrał też głos na temat nowych ustaleń ABW ws. podpaleń w Polsce.
Daj napiwek autorowi
Daj napiwek autorowi
Premier przyniósł ze sobą kilka atrap pocisków, wytwarzanych przez polski przemysł zbrojeniowy. – Nie lękajcie się, drodzy państwo – zwrócił się do ministrów.
– To nie są głowice, pociski z granatnika byłego komendanta policji Szymczyka. To są atrapy – kontynuował. – Przyniosłem je (głowice – red.) tu z satysfakcją, żeby pokazać coś, z czego możemy być dumni. To są tylko przykłady i to powinno zadziałać dobrze na wszystkich, jeśli chodzi o szeroko pojętą ideę repolonizacji – mówił premier.
Tusk zaznaczył, że są to polskie produkty. Zapowiedział, że już jutro odwiedzi miejsca, gdzie zaprezentowany zostanie większy, najnowocześniejszy sprzęt bojowy, produkowany w całości w Polsce.
Podczas dalszej części posiedzenia premier odniósł się do porannego komunikatu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) dotyczącego zatrzymania 27-letniego Kolumbijczyka, podejrzanego o podpalenia na Mazowszu w ubiegłym roku, działającego na zlecenie rosyjskiego wywiadu.