W otoczeniu Nawrockiego są złe duchy, które wspomagają go w burzeniu jakiejś harmonii w polskiej polityce zagranicznej. Starają się zapunktować (u kogo?) na TikTokach i okienkach telewizyjnych w codziennej walce narracyjnej z rządem.
Piszę to i przed rozmowami ministra Radosława Sikorskiego z amerykańskim sekretarzem stanu Marco Rubio, i przed wizytą Karola Nawrockiego w Białym Domu. To bardzo dobrze, że naszego prezydenta przyjmują wcześnie w Waszyngtonie, ale źle, że jego doradcy ujawniają i lekceważą rządowe rekomendacje, osłabiając prestiż rady ministrów. Oczywiście rywalizacja doradców Nawrockiego, takie ich kogucenie w stosunku do rządu, to didaskalia, a nie meritum polityki, jednak z pewnością te zachowania nie budują autorytetu naszego kraju na arenie międzynarodowej.