Z powodzeniem zarządzał biznesem, który jest żyłą złota. Niedawno poinformował o rezygnacji. Równo miesiąc przed tą decyzją w rozmowie z nami Tomasz Wojtkiewicz, były już prezes Nextbike Polska, opowiadał o planach firmy. Przeczytaj niepubl
****
Po zeszłorocznym debiucie nasze przychody wyniosły o 43,5 mln zł (wobec 31,8 mln zł w 1-4 Q 2016), EBITDA (różnica między przychodami a wydatkami jeszcze przed operacjami poprawiającymi wynik – przyp. red.) 15,6 mln zł wobec 10,6 mln zł za 2016 r., a zysk netto 4,7 mln zł wobec 3,8 mln zł. To, co najważniejsze – flota rowerowa na koniec 2017 roku wzrosła do rekordowego poziomu 12,2 tysięcy wobec 7,8 tysięcy rok wcześniej.
To był cel, jaki sobie założyliśmy. Nie ukrywam, że przed startem obaw mieliśmy sporo, bo byliśmy pierwszą spółką bike-sharingową na świecie, która została upubliczniona. Wiedzieliśmy, że wyniki będą dobre, ale nie zakładaliśmy, że aż tak. Więc cieszą jeszcze bardziej.
Są ambitne. Chcemy dołożyć do naszej floty przynajmniej 6 tysięcy rowerów. Jesteśmy na najlepszej drodze, by to osiągnąć. Obecnie rowery Nextbike są dostępne w ponad 20 miastach w Polsce. Od tego roku dołączyły lub dołączą do nich takie miasta, jak Częstochowa, Koszalin, Sosnowiec, podwarszawskie Piaseczno, Zielona Góra. Zbudujemy łódzki rower aglomeracyjny. Będzie to pierwszy w Polsce regionalny projekt, który będzie realizowany w aż dziesięciu gminach położonych wzdłuż Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Cieszymy się, choć wiemy, że to będzie spore wyzwanie.
Czytaj więcej:
