Reforma nauki Jarosława Gowina wisi na włosku, wicepremier nie może być pewien poparcia PiS. By ratować projekt, przekonywał opozycję, by nie sprzeciwiała się zmianom. Dziś prawdopodobnie głosowanie w Sejmie.
Twarzą reformy szkół wyższych Gowin zrobił swojego wiceministra Piotra Müllera, w przeszłości przewodniczącego Parlamentu Studentów, lat 29. To miało być sprytne zagranie, bo Müllera do resortu rekomendował PiS. W kwietniu wiceminister mówił „Wyborczej”, że ma kompetencje polityczne, które pomogą przekonać obóz władzy do reformy.
Gowin miał pod górkę. W zaprzyjaźnionych z PiS mediach wylała się na niego fala krytyki. Co więcej, jeszcze nigdy tak otwarcie projektu własnego środowiska nie zaatakowała część polityków obozu władzy. Dlatego Gowin szukał poparcia u opozycji. Nowoczesna odprawiła go z kwitkiem. W PiS było spore zaskoczenie, gdy na ostatnim posiedzeniu Sejmu wicepremier podszedł porozmawiać nawet do szefa PO Grzegorza Schetyny. Ważny polityk opozycji: – Gowin postawił na ten projekt całą swoją karierę. Profesura PiS mówi „nie”
– Mam już przygotowane 1000 zł – zażartował niedawno prof. Włodzimierz Bernacki, poseł PiS, pytany przez serwis wPolityce.pl o głosowanie nad ustawą Gowina. Bernacki przeczuwał, że wicepremier wystara się u Jarosława Kaczyńskiego o dyscyplinę klubową i ci, którzy jej nie dotrzymają, zapłacą kary.