Start Polish — mix Cracovia – Legia 0:0. Mistrz Polski znów z czerwoną kartką, tym razem...

Cracovia – Legia 0:0. Mistrz Polski znów z czerwoną kartką, tym razem z boiska wyleciał Michał Pazdan

356
0
TEILEN

Lotto Ekstraklasa. Legia niemal przez cały mecz z Cracovią grała w osłabieniu. Z Krakowa drużyna Ricardo Sa Pinto wywiozła bezbramkowy remis. Ciekawie zrobiło s
Każdy nasz rywal ma to samo nastawienie, przeciwko Legii chce pokazać się z jak najlepszej strony. Cracovia jest w trudnym momencie, ponieważ w tym sezonie nie wygrali jeszcze meczu. Dlatego szykujemy się na wojnę. Jesteśmy na nią gotowi – zapowiadał przed niedzielnym meczem w Krakowie trener Legii Ricardo Sa Pinto. Czego jak czego, ale agresji legionistom nie brakuje. W Krakowie dostali już szóstą czerwoną kartkę w ośmiu ostatnich spotkaniach.
W tym sezonie z boiska wylatywali już Marko Vesović, Domagoj Antolić i Inaki Astiz (dwa razy). Czwartym do brydża był Michał Kucharczyk, który dostał czerwoną kartkę już po zakończeniu wyjazdowego meczu z Dudelange. W niedzielę do kolegów dołączył Michał Pazdan. Jeszcze niedawno Sa Pinto twierdził, że „Pirania” nie czuje się jeszcze na siłach po zakończonym dla Polaków dwa miesiące wcześniej mistrzostwach świata w Rosji. Spotkanie z Cracovią zakończyło się dla niego już w 12. minucie. Po faulu taktycznym na Airamie Cabrerze Paweł Gil bez zastanowienia odesłał go do szatni, gdzie stoper Legii mógł spokojnie odpocząć. Żarty żartami, kibicom zgromadzonym na stadionie przy ul. Józefa Kałuży nie było jednak do śmiechu. W pierwszej połowie obie drużyny z powodzeniem unikały gry w piłkę. Cracovia oddała dwa strzały (jeden w bramkę), goście jeden, niecelny. Słowa Sebastiana Szymańskiego, który w przerwie przed kamerami Canal+ rzucił: „Mam nadzieję, że druga połowa będzie jeszcze lepsza” zakrawały na nabijanie się z męczarni kibiców przed telewizorami i na trybunach. Grająca w eksperymentalnym składzie (Radosław Cierzniak w bramce, debiutujący Paweł Stolarski, Artur Jędrzejczyk na środku obrony) Legia rzadko dochodziła do sytuacji strzeleckich. Poza Carlitosem nikt nie potrafił stworzyć większego zagrożenia pod bramką Macieja Gostomskiego. Po drugiej stronie boiska niewiele brakowało z kolei Cornelowi Rapie i Jakubowi Serafinowi. Ciekawie zrobiło się dopiero w końcówce spotkania. Najpierw rezerwowy Michał Kucharczyk dograł piłkę w pole karne, tam akcję zamykał Domagoj Antolić, golkiper Pasów z najwyższym trudem obronił jednak strzał Chorwata. W doliczonym czasie gry kapitalną okazję miał też Cafu, z dwóch metrów Portugalczyk trafił jednak w poprzeczkę. Legioniści znów nie potrafili pokonać drużyny, która w tym sezonie jeszcze nie wygrała meczu. Tym razem i tak poszło im lepiej niż tydzień temu z Wisłą Płock, kiedy przegrali 1:4. Przerwa na reprezentację przy Łazienkowskiej zapowiada się pracowicie. Zobaczymy, czy treningi z Sa Pinto odmienią drużynę. Sandro Kulenović: Nie spodziewałem się takiego debiutu

Continue reading...