Są małżeństwem i postanowili uruchomić start-up o globalnym zasięgu, bazując wyłącznie na własnych oszczędnościach. „Daje nam to niezależność“ – mówią Katarzyna i Andrzej Przybył, właściciele Xoxo WiFi.
– Nie ma w nim karty SIM. Za to jest oprogramowanie, które łączy się z najlepszą siecią w danym kraju i najlepszą w danej lokalizacji. Na przykładzie Polski – jeśli w danym miejscu najlepszy jest Orange, to łączy się z Orange. A jeśli kilkaset metrów dalej lepszy zasięg ma Plus, to urządzenia automatycznie przełącza się na Plusa. I tak samo z zagranicą. Łączymy się z możliwe najlepszym i najszybszym lokalnym operatorem w danym miejscu na świecie. Dlatego w każdej chwili internet jest możliwie jak najlepszy.
W tej chwili podpisaliśmy umowy ponad 300 operatorami. Podpisujemy je najczęściej sami lub przez pośredników. W egotycznych krajach nie ma tak dużej liczby operatorów, co w Europie. Nie zmienia to jednak faktu, że można korzystać tam z bezpiecznego i szybkiego internetu.
Router ładuje się ok. 4 godzin, a bateria wytrzymuje ok. 12 godzin. Do jednego można podłączyć 5 urządzeń, więc z internetu może korzystać cała rodzina albo grupa pracowników.