Start Polish — mix Jak tak dalej pójdzie, to PiS znów wyprowadzi kobiety na ulice

Jak tak dalej pójdzie, to PiS znów wyprowadzi kobiety na ulice [OPINIA]

161
0
TEILEN

Sprawa pani Joanny z Krakowa wstrząsnęła Polską. Kobieta, która nie złamała prawa, zażywając środek powodujący przerwanie ciąży, została potraktowana przez policję w sposób, który miał ją upokorzyć i odrzeć
Sprawa pani Joanny z Krakowa wstrząsnęła Polską. Kobieta, która nie złamała prawa, zażywając środek powodujący przerwanie ciąży, została potraktowana przez policję w sposób, który miał ją upokorzyć i odrzeć z godności, a dodatkowo zastraszyć nie tylko ją, ale też wszystkie inne kobiety w Polsce. Emocje społeczne mogą wybuchnąć.
Jest w Polsce jedna grupa społeczna, która w sprawie wydarzeń z Krakowa milczy, zachowuje obojętność lub stara się relatywizować i rozwodnić problem – to politycy rządzącej formacji.
Pytani przez dziennikarzy o sprawę pani Joanny, zmieniają temat, udają, że nie znają tematu, atakują przedstawicieli mediów za próbę „upolitycznienia“ lub obwiniają o całą sytuację samą kobietę. Sprawiają często wrażenie, jakby byli zupełnie głusi na społeczne emocje i pozbawieni elementarnej empatii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie można zrozumieć, dlaczego politycy PiS wolą unikać tematu pani Joanny, podobnie jak uciekali od tematu pani Doroty, która zmarła w szpitalu w Nowym Targu, do czego mogło przyczynić się to, że lekarze nie zdecydowali się na terminację ciąży mimo wskazań medycznych.
Kwestie aborcji i zdrowia reprodukcyjnego kobiet są bowiem wielkim problemem dla rządzącego obozu, zwłaszcza od czasu wyroku Trybunału Julii Przyłębskiej z 2020 roku, uznającego za niekonstytucyjną przesłankę embriopatologiczną przerywania ciąży. Mówiąc wprost: Trybunał uznał wtedy, że państwo ma prawo zmusić kobiety do donoszenia ciąży z chorobami uniemożliwiającymi noworodkowi przeżycie – nawet przy zastosowaniu całej współczesnej wiedzy medycznej – poza organizmem matki tygodnia, a często nawet doby. Trudno nazwać to inaczej niż torturowaniem kobiet.
Wyrok wyprowadził na ulice jedne z największych w historii Polski po 1989 roku protesty. PiS w żaden sposób nie potrafił na nie odpowiedzieć. Jarosław Kaczyński nagrał zupełnie kuriozalne wezwanie do obrony kościołów, skierowane do zwolenników rządzącego obozu, które skłaniało raczej do pytań, czy najważniejszy polityk w Polsce w ogóle ogarnia na elementarnym poziomie, co dzieje się w kraju.
Wyrok Trybunału Przyłębskiej spowodował chyba największe jednorazowe tąpnięcie w sondażowym poparciu dla PiS po 2015 roku. Obóz nigdy nie odrobił już tych strat. Próby tłumaczenia się przez rządzącą partię, że przecież to „niezależny Trybunał“ podjął niezawiśle taką, a nie inną decyzję, tylko jeszcze bardziej rozwścieczały ludzi. Dzięki działaniom PiS Trybunał Przyłębskiej całkowicie stracił wiarygodność jako niezawisły sąd. Wszelkie jego działania szły więc na konto partii.
Doniesienia z Nowogrodzkiej mówiły, że kierownictwo PiS doskonale zdaje sobie sprawę, że wyrok był błędem, ale jednocześnie rządząca partia nie była w stanie tego błędu naprawić – choćby przez przyjęcie ustawy prezydenta łagodzącej skutki wyroku.

Continue reading...