– Chcę, żeby wszyscy młodzi usłyszeli, że nie warto tracić tego, o co myśmy walczyli – powiedział na antenie TVN24 powstaniec warszawski Stefan Meissner. – Demokracja w Polsce jest zagrożona. Pójście do wyborów to nasz obowiązek, to jest decyzja, jaką chcemy mieć Polskę; czy demokratyczną, czy chcemy mieć dyktaturę – podkreślił.
Stefan Meissner, pseudonim „Krzysztof“, mieszka obecnie w Kanadzie, ale co roku przyjeżdża do Polski na obchody rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Jak podkreślił, to tutaj czuje się jak w domu. – Przyjeżdżam do wolnej Polski, do mojej Warszawy kochanej, która jest zawsze w moim sercu i będzie do końca życia. To jest obowiązek i przyjemność. Przyjemność być wśród Polaków i wspominać tych towarzyszy broni, którzy odeszli, moich braci, którzy odeszli, których nie ma – powiedział w „Faktach po Faktach“ na antenie TVN24.
REKLAMA
Zobacz wideo „Miałem 14 lat, jak mnie do AK przyjęli. Kazali wybrać pseudonim, to wybrałem „Bocian“ – od bocianów znad naszego stawu“
Apel powstańca do młodych. „Nie warto tracić tego, o co myśmy walczyli“
Powstaniec warszawski zaznaczył, że „do niedawna“ była to Polska, o którą walczył. – Teraz się toczy arbitralnie do dyktatury. I to mnie nie tylko przeraża, ale boli – stwierdził i zaapelował do młodych:
Hej, młodzi! Ołówki w dłoń. Losy Polski są wkrótce przed nami. Dzisiaj ołówek jest dla was tym, czym dla nas był kiedyś karabin. Hej, kto Polak, do wyborów! Żyj wolności. Polsko żyj. My nie chcemy dyktatorów. Niech to będzie hasłem dni.
– Chcę, żeby wszyscy młodzi usłyszeli – nie warto tracić tego, o co myśmy walczyli.