Start Polish — mix Spisek czy żart? Kotula miażdży pomysł PSL. "Intratny biznes"

Spisek czy żart? Kotula miażdży pomysł PSL. "Intratny biznes"

43
0
TEILEN

PSL domaga się, aby pary, które chcą zawrzeć związek partnerski, załatwiały formalności u notariusza, a nie w urzędzie stanu cywilnego. – Gdybym to ja upierała się przy tym rozwiązaniu, to można by mnie uznać za lobbystkę notariuszy, bo to jest intratny biznes – komentuje ministerka ds. równości Katarzyna Kotula w rozmowie z Gazeta.pl. I tłumaczy, dlaczego pomysł PSL nie ma sensu.
Afera dotycząca notarialnych powiązań wiceministra rozwoju i technologii Jacka Tomczaka z deweloperami zwróciła uwagę na jedną z propozycji jego partii – PSL. Politycy z tego ugrupowania domagają się bowiem rejestrowania związków partnerskich u notariusza, a nie – jak proponowała w swoim projekcie ustawy ministerka ds. równości Katarzyna Kotula – w Urzędzie Stanu Cywilnego.
REKLAMA

„W kontekście notarialnej działalności wiceministra Tomczaka w kuluarach niektórzy posłowie pytają, czy to dlatego PSL chce rejestracji związków partnerskich, a właściwie to statusu osoby najbliższej, odpłatnie u notariusza, a nie w USC“ – napisał na X dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Michalski. „Drogi PSLu, nie idź tą drogą. Notariusze naprawdę sobie poradzą. Mam nadzieję, że po dzisiejszych doniesieniach odpuścicie“ – napisał z kolei wiceprzewodniczący Nowej Lewicy Krzysztof Śmiszek.
Nie wiadomo, czy podejrzenia wobec PSL są słuszne – a może to wyłącznie żart zirytowanych koalicjantów – natomiast warto wykorzystać moment zainteresowania tematem do wskazania, jak krzywdzący i jednocześnie nielogiczny jest pomysł ludowców.
Co ze związkami partnerskimi? PSL upiera się ws. notariuszy. Kotula: Intratny biznes
– Odpowiem śmiertelnie poważnie, bo ktoś musi być dorosły i rozsądny w tej całej ekipie koalicyjnej, która negocjuje związki i wypadło na mnie. Kiedy projektowałam ustawę o związkach partnerskich, starałam się także oszacować jej koszt dla budżetu. Jeżeli związki są formalizowane w urzędzie stanu cywilnego, to po pierwsze jest to sprawa godnościowa, po drugie jest to instytucja upoważniona do rejestracji zmiany statusu cywilnego obywateli i obywatelek, po trzecie jest to instytucja tańsza na takim bardzo pragmatycznym, praktycznym poziomie, jeśli patrzymy na wydatki dla budżetu – mówi nam Katarzyna Kotula, ministerka ds. równości.

Lewica grzmi ws. afery wiceministra Tomczaka. „Oto obraz patologii“
Polityczka zwraca również uwagę, że sytuacja PSL w zestawieniu z podejrzeniami nie wygląda korzystnie. – W kontekście proponowanego przez PSL przeniesienia formalizacji związków do notariuszy, to gdybym na przykład ja upierała się przy tym rozwiązaniu, to można by mnie uznać za lobbystkę notariuszy, bo to jest intratny biznes – ocenia rozmówczyni Gazeta.pl.

– Chyba że PSL chce, żeby można to było robić za darmo, bo sytuacja, w której obywatele i obywatelki szczególnie ze społeczności LGBT płacą w Polsce podatki, a ktoś próbuje narazić ich na dodatkowe koszta i wymyśla, wynajduje jakieś utrudnienia w postaci notariuszy, a komplikowanie tej sytuacji być może ma zabarwienie i drugie dno, to uważam, że jest to bardzo nieuczciwe. Jeśli faktycznie byłoby tak, że PSL proponuje to rozwiązanie z formalizacją związków u notariusza, ze względu na to, że w tej sprawie działa jakieś lobby notariuszy, choć mam nadzieję, że tak nie jest, to byłoby bardzo niefajnie – mówi Katarzyna Kotula.
Istotną kwestią jest również to, że według propozycji PSL notariusz stałby się pośrednikiem między osobami LGBT a Urzędem Stanu Cywilnego.

Continue reading...