Działacze i najważniejsi politycy PiS dziś są w Krakowie. Rywalem dla Rafała Trzaskowskiego będzie najpewniej Karol Nawrocki. Prezes Kaczyński nie ma oczywistego wyboru, więc zagra kartą „niezależnego kandydata” lub zaskoczy.
Wstępnie nazwisko polityka ubiegającego się o najwyższy urząd z poparciem PiS mieliśmy poznać 11 listopada. Nie udało się dochować symbolicznej daty, ale miejsce nie jest bez znaczenia. W krakowskiej hali Sokół dziesięć lat temu Polska usłyszała po raz pierwszy o Andrzeju Dudzie. Prezes Kaczyński chce wykorzystać tę aurę, aby namaścić jego następcę.
Według medialnych doniesień – źródła „Polityki” też na to wskazują – decyzja w PiS już zapadła i w niedzielę potwierdzony zostanie start szefa IPN Karola Nawrockiego. Małopolski poseł Łukasz Kmita ujawnił, że będzie to „kandydat niezależny”, który uzyska pełne poparcie całej formacji. Przemysław Czarnek zapowiedział, że „jeśli Karol Nawrocki będzie ogłoszonym w niedzielę kandydatem, to wygra te wybory, a my mu w tym pomożemy. Pierwszy podłączę się do tego wozu (…) i będę go ciągnął pod górkę, żeby dojechał tam pierwszy”. Kto będzie ciągnął czyj wózek, dowiemy się w niedzielę ok. godz. 16.
Sam Przemysław Czarnek, były minister edukacji i twarz radykalnej prawicy, jest bardziej rozpoznawalny, ale i kontrowersyjny. Jego kandydatura też jest (lub była) rozważana. Jest jasne, że prowadziłby ostrą kampanię w iście trumpowym stylu (Radosław Sikorski mówił obrazowo o „rzeźni”). Mimo negatywnego elektoratu i obciążenia działalnością w oświacie jest politykiem niepozbawionym charyzmy, pewności siebie i sympatii w partii.