Start Polish — mix Tłum w roli ministra kultury

Tłum w roli ministra kultury

272
0
TEILEN

W kraju, w którym sprawy idą jak idą i nie trzeba szczególnej lotności, by czuć pismo nosem, każdy sukces cieszy, jak nie przymierzając wynik 1 do 27, który usa
Oczywiście sukces, o którym myślę, aż tak wielki nie jest, niemniej również wiąże się z obozem władzy. Zapoczątkował go sam minister Gliński, który organizatorom poznańskiego festiwalu Malta wyłuszczył sprawę jasno: albo wycofają jako kuratora festiwalu niejakiego Olivera Frljicia (reżysera „Klątwy” w Teatrze Powszechnym w Warszawie, a wcześniej niedoszłego reżysera „Nie-Boskiej komedii” w Starym Teatrze) , albo nie dostaną od Ministerstwa Kultury 300 tys. zł dotacji. I co? Organizatorzy chytrze wymyślili akcję „Zostań Ministrem Kultury” i postanowili brakującą sumę zebrać od widzów, a w zbiórkę zaangażowali się także sami. artyści. W osiem dni uzbierano ponad 50 tysięcy złotych, co dało organizatorom nadzieję, że zbiorą równowartość całej ministerialnej dotacji. Ministerstwo Kultury nie płaci, płacą widzowie. Czyż to nie piękne?! A i sukces wręcz potrójny. Festiwal będzie miał i pieniądze, i Frljicia, a resort zachowa swą ponurą twarz, składającą się na „średnią twarzową” (copyright Ewa Lipska) rządzących. No i zostanie w kasie ministerstwa 300 tys. zł, które może ono wykorzystać na dofinansowanie, dajmy na to, krakowskich pism „Arcana” czy też „WPIS” (Wiara, Patriotyzm i Sztuka) , na którego łamach minister Gliński zapowiadał, że mimo trzyletniej umowy dotacji nie podpisze, jeżeli ów Frljić będzie festiwalowym kuratorem. To minister słowa nie dotrzymać nie mógł. Jest wreszcie i zwycięzca indywidualny. Jeśli bowiem owa kwota 300 tysięcy zostanie zebrana (jak na bogatą Wielkopolskę przystało) , o sukcesie będzie mógł mówić sam Frljić i nawet może zacznie zatrudniać się przy każdym polskim festiwalu, dotowanym przez resort kultury. Po pierwsze – zapewni imprezie stosowny rozgłos; już stał się autorem wspomnianego głośnego spektaklu „Klątwa” w Warszawie, głośnego z powodu agresywnych hord, które ową „Klątwę” swą, wspieraną wyzwiskami i racami, klątwą obłożyły. Po wtóre – zintegruje festiwalową społeczność, która sypnie groszem. I może nawet okaże się ona bardziej hojna niż pan minister? W ogóle to świetny pomysł i to do stosowania w szerszej skali. Że też nie wpadł na to Jan Klata, który ma poparcie – że pożartuję sobie jeszcze – całego zespołu Starego Teatru, a nawet całej Polski… Skoro mogą rozmaite zespoły muzyczne ogłaszać się na portalu „Polak potrafi”, prosząc o, gdyż chcą nagrać płytę, to dlaczego nie mają skorzystać z tego rozmaici reżyserzy? Nazywam się Radosław Rychcik, chcę wystawić „Wyzwolenie” Wyspiańskiego, które będzie opowiadało o okrucieństwie Białych wobec Indian. Potrzebuję tyle a tyle. Może być więcej, to mi zostanie na wystawienie Mickiewiczowskich „Dziadów” – jako sztuki mówiącej o duchowych rozterkach Krzyżaków przed udaniem się na pole bitwy pod Grunwaldem. Taki crowdfunding (czyli finansowanie społecznościowe; „crowd”, czyli tłum) ma od razu i ten walor, że autor pomysłu dostaje potwierdzenie, ile osób jego zamysł zainteresował. Tak więc brawa dla organizatorów Malty. A swoją drogą – czyż nie zabawna koincydencja? Ultranowocześni, awangardowi organizatorzy Malty, a postępują niczym, za przeproszeniem, partia coraz bardziej rządząca. I od ministra, tego ministra! żądają, by kasę dał, ale do niczego się nie wtrącał. Czyż nie podobnie postępuje imć prezes-naczelnik ze swymi kamratami w stosunku do Unii Europejskiej? Dotacje dawać, bo się nam należą, ale od naszych, czynionych w imię prawa i sprawiedliwości, posunięć wara wam, panowie komisarze. Cóż, przykład zawsze idzie z góry!

Continue reading...