Posłowie Kukiz’15 zaapelowali w czwartek do premier Beaty Szydło o natychmiastowe ogłoszenie stanu klęski żywiołowej na terenach zniszczonych przez nawałnice. Ich zdaniem premier powinna zdymisjonować wojewodę pomorskiego Dariusza Drelicha za brak działań po nawałnicach. – Poczytaj o najważniejszych wydarzeniach z kraju. Poznaj opinie i komentarze. Weź udział w dyskusji.
Wiceszefowa klubu Kukiz’15 Agnieszka Ścigaj powiedziała w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie, że premier Szydło powinna natychmiast ogłosić stan klęski żywiołowej. – Mamy apel do premier Szydło, do rządu, aby natychmiast wprowadziła stan klęski żywiołowej. Jeżeli premier ma wątpliwości i uznaje, że to co tam się stało, nie jest stanem klęski żywiołowej, to co jest tym stanem? – pytała posłanka Kukiz’15.
Jak oceniła, wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, spowoduje że nie będzie żadnych „politycznych komentarzy“, a wszyscy skupią się na pomocy poszkodowanym.
Poseł Kukiz’15 Paweł Skutecki, który był na terenach zniszczonych przez nawałnice, powiedział że w ocenie mieszkańców tych terenów, państwo polskie nie zdało egzaminu. – Państwo polskie zostawiło tych ludzi samym sobie na kilka dni, dzisiaj jest na miejscu wojsko, ale pomoc wojska jest mocno iluzoryczna – zaznaczył.
Zdaniem Skuteckiego premier Szydło nie powinna zasłaniać się wojewodą pomorskim, który nie chce złożyć wniosku o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, ale sama powinna podjąć decyzję o ogłoszeniu takiego stanu.
Skutecki był też pytany o wypowiedź wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha, który w TVN, odnosząc się do kwestii wniosku do wojska o udzielnie pomocy, powiedział: do zamiatania liści nie będziemy wzywać wojska .
– To powinna być ostania wypowiedź tego pana na stanowisku wojewody, pan Drelich nie nadaje się na stanowisko wojewody, to jest wypowiedź arogancka, impertynencka – ocenił poseł Kukiz’15.
– Przyjeżdżam z Rytla, Czerska i okolic Chojnic, które w ostatnich
dniach, z piątku na sobotę, zostały tak drastycznie i tragicznie
doświadczone przez nawałnicę. Dziś z Gdańska chcemy powiedzieć całej
Polsce, że ta sprawa jest ogromnie ważna – ona nie jest lokalna. Ona nie
może pozostać lokalna – powiedział Grzegorz Schetyna w czwartek na konferencji
prasowej przed budynkiem Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
Podkreślił, że wypowiada się tak, nie jako przewodniczący partii opozycyjnej, czy parlamentarzysta.
– Mówię to, jako osoba, która naprawdę wiele widziała w kwestiach
katastrof, jeszcze jak minister spraw wewnętrznych. Chcę powiedzieć, że
naprawdę to, co widziałem dzisiaj rano robi ogromne wrażenie: to jest
klęska żywiołowa (…) Rząd musi uznać fakty, które dzisiaj widzieliśmy w
okolicach Rytla i innych miejsc. Trzeba w sposób systemowy, ale też i
konsekwentny pomagać mieszkańcom – przekonywał Schetyna.
Premier Szydło pytana we wtorek podczas wizyty w miejscowości Czyczkowy k. Brus w woj. pomorskim, czy nie powinien być ogłoszony stan klęski żywiołowej, odpowiedziała, że taki stan ogłaszany jest na wniosek wojewody. Wyjaśniła, że wojewoda pomorski stwierdził, iż nie widzi obecnie takiej potrzeby. Jak zaznaczyła, „będzie to wymagało zastanowienia i analiz“. Premier poinformowała, że będzie na ten temat rozmawiać z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem.
W środę wojewoda Drelich powiedział, że nie wystąpił z wnioskiem o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, dlatego że nie widział i nie widzi ku temu przesłanek. Według niego taki stan wprowadziłby więcej utrudnień dla mieszkańców.
Na podstawie ustawy o stanie klęski żywiołowej, stan ten wprowadzany jest przez Radę Ministrów w drodze rozporządzenia na wniosek wojewody lub z własnej inicjatywy.
W wyniku nawałnic, które przeszły nad Polską w nocy z piątku na sobotę, zginęło sześć osób, a 52 zostały ranne. W całym kraju wiatr uszkodził lub zerwał dachy z prawie 4 tys. budynków, z czego 2,8 tys. to budynki mieszkalne. Od 10 sierpnia strażacy interweniowali 21,3 tys. razy przy usuwaniu skutków burz.