Już 4 marca odbędą się wybory parlamentarne we Włoszech. Włosi są zmęczeni Europą, a to woda na młyn dla populistów, co najlepiej odzwierciedlają ostatnie sondaże. Tymczasem gospodarka Włoch stoi na kruchych fundamentach. Realizacja populistycznych obietnic wyborczych to poważne niebezpieczeństwo nie tylko dla kraju, ale całej Wspólnoty Europejskiej.
Już 4 marca odbędą się wybory parlamentarne we Włoszech. Włosi są zmęczeni Europą, a to woda na młyn dla populistów, co najlepiej odzwierciedlają ostatnie sondaże. Tymczasem gospodarka Włoch stoi na kruchych fundamentach. Realizacja populistycznych obietnic wyborczych to poważne niebezpieczeństwo nie tylko dla kraju, ale całej Wspólnoty Europejskiej.
– Eurosceptyczny Ruch Pięciu Gwiazd (M5S) prowadził w niemal wszystkich ostatnich sondażach. A to zła wiadomość dla Wspólnoty Europejskiej. Zwycięstwo M5S oznaczałoby, że do rządu wejdzie partia do niedawna wzywająca do porzucenia wspólnej waluty oraz przeprowadzenia referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej. Dojście do władzy Ruchu Pięciu Gwiazd wiązałoby się również z potencjalnymi zmianami w kwestii zarządzania olbrzymim długiem publicznym Włoch, jak i mogłoby zaszkodzić ekspansji gospodarczej kraju, który po kilku latach stagnacji zaczyna powoli odżywać – uważają eksperci Ebury.
W niedzielnych wyborach wybranych zostanie 630 członków izby niższej i 315 członków senatu. Plebiscyt odbędzie się według nowego systemu. Oznacza to, że dwie trzecie parlamentarzystów zostanie wytypowanych systemem proporcjonalnym, a jedna trzecia – większością względną, co premiuje najbardziej prominentnych członków partii. Aby dostać się do parlamentu, każde ugrupowanie musi zdobyć 3 proc. głosów w obu izbach, a koalicja – 10 proc.
Walka będzie zacięta, ale bitwa rozegra się tak naprawdę pomiędzy centroprawicą (gdzie dominującą pozycję ma Forza Italia Silvio Berlusconiego oraz Liga Północna) i centrolewica (gdzie najsilniejszym ugrupowaniem jest rządząca obecnie Partia Demokratyczna). Czarnym koniem może się okazać antysystemowy i eurosceptyczny Ruch Pięciu Gwiazd.
– Sam proces wyborczy we Włoszech jest skomplikowany, co sprawia, że samodzielne utworzenie rządu jest praktycznie niemożliwe. System niejako sprawia, że rządzić powinna koalicja złożona z kilku partii. W przypadku Włoch należy się jednak liczyć z zawieszonym parlamentem i stosunkowo długimi rozmowami koalicyjnymi – twierdzą specjaliści Ebury.
Gdyby postulowane cięcia podatków oraz wzrost świadczeń socjalnych weszły w życie, byłoby to niebezpieczne dla finansów publicznych. Dość powiedzieć, że zadłużenie Włoch przekracza 130 proc. PKB. Wyższe jest jedynie w Grecji.
– Obecnie problemy włoskiej gospodarki są wyciszone w związku z najwyższą od 7 lat aktywnością, jednak większe komplikacje mogą się pojawić w sytuacji, gdy Europejski Bank Centralny zakończy program skupu aktywów i przystąpi do normalizacji polityki pieniężnej. Poziom koniunktury we Włoszech prezentuje się bowiem najsłabiej na tle innych największych krajów strefy euro – wskazują eksperci DM mBanku. I wskazują:
Włochy są trzecią pod względem wielkości gospodarką strefy euro. Odpowiadają za niemal 15 proc. PKB Eurolandu. Nie dziwi więc, inwestorzy będą pilnie obserwować oficjalne wyniki wyborów, które zostaną ogłoszone w poniedziałek 5 marca po godzinie 14:00 czasu lokalnego. Eksperci są przekonani, że zgodny z oczekiwaniami przebieg wyborów nie powinien nieść za sobą większych implikacji rynkowych, zarówno w przypadku notowań wspólnej waluty, jak i giełdy w Mediolanie.
– Uwzględniając duże antagonizmy pomiędzy partiami, dwa scenariusze wydają się najbardziej prawdopodobne. Pierwszy zakłada rząd techniczny, który byłby bezpieczniejszy dla mocno zadłużonej gospodarki i ograniczał wzrost ryzyka kredytowego oraz oprocentowania obligacji. Drugim natomiast jest perspektywa kolejnych wyborów, które także mogłyby nie przynieść rozstrzygnięcia, przez co impas polityczny byłby kontynuowany – wskazują eksperci z DM mBanku.
Dodają, że z gospodarczego punktu widzenia brak większości w parlamencie może być pozytywnie postrzegany przez rynki finansowe, bo taki rozwój wydarzeń nie powinien nieść za sobą większych zmian dla polityki.
– Nie można jednak wykluczać scenariusza, w którym po wyborach dojdzie jednak do zawiązania większościowej koalicji. Brak udziału w niej Ruchu 5 Gwiazd powinien być pozytywnym z rynkowego punktu widzenia scenariuszem, oddziałującym w kierunku umocnienia euro oraz spadku awersji do ryzyka. Każdy wpływ na rządy antysystemowego ugrupowania, nieposiadającego zaplecza politycznego i struktur regionalnych, byłby negatywnie odbierany – zaznaczają specjaliści z mBanku.
Eksperci z Ebury nakreślili pięć możliwych wyników negocjacji, w kolejności prawdopodobieństwa ich wystąpienia i wpływu powstałej koalicji na wspólną europejską walutę: