Funkcjonariusze CBA zabezpieczają w Ministerstwie Rozwoju oraz w spółkach PZL Mielec i WSK « PZL-Świdnik » dokumenty w sprawie przetargu na śmigłowce wielozadaniowe dla wojska. Jesienią 2016 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie uchyliła decyzję z 2015 r. o odmowie śledztwa z ówczesnego zawiadomienia posłów PiS ws. przetargu na śmigłowce i badała sprawę w postępowaniu sprawdzającym. W październiku 2016 r. wszczęto śledztwo. Ministerstwo ze względu na prowadzone postępowanie odmówiło komentowania podjętych w tym zakresie działań. Komentarza odmówił także dyrektor ds. komunikacji WSK « PZL-Świdnik » Stanisław Wojtera.
Dowiedz się więcej: Jak wyglądał przetarg na śmigłowce?
Przetarg na śmigłowce rozpisano wiosną 2012. W kwietniu 2015 r. MON do końcowego etapu zakwalifikowało ofertę Airbus Helicopters z maszyną H225M Caracal. MON podało wówczas, że tylko ta oferta spełniła wymogi formalne. Należące do koncernu Lockheed Martin zakłady PZL Mielec oferowały MON śmigłowiec Black Hawk w eksportowej wersji. Z kolei WSK « PZL-Świdnik », które należą do włoskiego Leonardo, proponowały maszynę AW149. MON odrzuciło ofertę Świdnika ze względy na zbyt odległy termin dostawy, Mielca – z powodu braku uzbrojenia. Tej decyzji sprzeciwiało się PiS oraz związki zawodowe z Mielca i Świdnika. Ówczesny szef MON podkreślał, że przetarg był rzetelny, a warunki dla wszystkich oferentów były takie same. Dlaczego przerwano negocjacje?
30 września 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu z Airbus Helicopters. Na początku października 2016 r. Ministerstwo Rozwoju, które negocjowało offset z Airbusem, poinformowało o zakończeniu rozmów, uznając ich dalsze prowadzenie za bezprzedmiotowe. Według rządu oferta Airbusa nie odpowiadała interesom ekonomicznym i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej.
Funkcjonariusze CBA zabezpieczają w Ministerstwie Rozwoju oraz w spółkach PZL Mielec i WSK « PZL-Świdnik » dokumenty w sprawie przetargu na śmigłowce wielozadaniowe dla wojska. Jesienią 2016 r. Prokuratura Okręgowa w uchyliła decyzję z 2015 r. o odmowie śledztwa z ówczesnego zawiadomienia posłów ws. przetargu na śmigłowce i badała sprawę w postępowaniu sprawdzającym. W październiku 2016 r. wszczęto śledztwo. Ministerstwo ze względu na prowadzone postępowanie odmówiło komentowania podjętych w tym zakresie działań. Komentarza odmówił także dyrektor ds. komunikacji WSK « PZL-Świdnik » Stanisław Wojtera. Przetarg na śmigłowce rozpisano wiosną 2012. W kwietniu 2015 r. do końcowego etapu zakwalifikowało ofertę Airbus Helicopters z maszyną H225M Caracal. MON podało wówczas, że tylko ta oferta spełniła wymogi formalne. Należące do koncernu Lockheed Martin zakłady PZL Mielec oferowały MON śmigłowiec Black Hawk w eksportowej wersji. Z kolei WSK « PZL-Świdnik », które należą do włoskiego Leonardo, proponowały maszynę AW149. MON odrzuciło ofertę Świdnika ze względy na zbyt odległy termin dostawy, Mielca – z powodu braku uzbrojenia. Tej decyzji sprzeciwiało się PiS oraz związki zawodowe z Mielca i Świdnika. Ówczesny szef MON podkreślał, że przetarg był rzetelny, a warunki dla wszystkich oferentów były takie same. 30 września 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu z Airbus Helicopters. Na początku r. Ministerstwo Rozwoju, które negocjowało offset z Airbusem, poinformowało o zakończeniu rozmów, uznając ich dalsze prowadzenie za bezprzedmiotowe. Według rządu oferta Airbusa nie odpowiadała interesom ekonomicznym i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej.