Protest na sali w trybie rotacyjnym posłowie Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej prowadzili przez niemal 30 dni, wliczając w to święta oraz Sylwestra.
Kancelaria Sejmu w odpowiedzi na zapytanie Wprost.pl, przekazała komunikat, że « w dniach 16 grudnia – 9 stycznia zaistniała konieczność zapewnienia dodatkowej obsługi ze strony pracowników Kancelarii Sejmu ». Chodzi przede wszystkim o członków Straży Marszałkowskiej, pracowników Ośrodka Informatyki i Biura Prasowego.
Biuro Prasowe Kancelarii Sejmu podaje, że « szacunkowa wartość czasu pracy w związku z protestem w Sali Posiedzeń wyniesie 28 207 zł ». Dodatkowo część pracy, poza normalnymi godzinami pracy, zostanie zrekompensowana poprzez udzielenie czasu wolnego, w przeliczeniu na złotówki, wartego 3 444 zł.
Pracownicy Sejmu jako dodatkowe uznali również konieczność zamontowania w Sali Kolumnowej dodatkowego sprzętu na wypadek niemożności przeprowadzenia podczas zaplanowanego na 11 stycznia posiedzenia głosowania w sali plenarnej. Na wypadek dalszego blokowania mównicy marszałek Marek Kuchciński zdecydował się na doposażenie Sali Kolumnowej. « Łączny koszt obsługi związanej z zapewnieniem mobilnego systemu głosowań (sprzęt wraz z usługą) wyniósł 12 600 zł netto. Z kolei koszt wynajęcia i obsługi kamer wyniósł 34 950 zł netto » – odpowiada. Łącznie koszty dostosowania Sali Kolumnowej do prowadzenia na niej obrad wyniosły 47 550 złotych.
Ostatecznie, zdaniem Kancelarii Sejmu, jako « koszty protestu » należy uznać dodatkowe wynagrodzenia dla pracowników oraz doposażenie Sali Kolumnowej. podliczeniu wszystkich kosztów (z uwzględnieniem szacunkowej wartości udzielonego pracownikom czasu wolnego w ramach rekompensaty za dodatkowe godziny pracy), wychodzi kwota 79 201 złotych. Takiej odpowiedzi Kancelaria Sejmu udzieliła na pytanie o koszty protestu, które zgłaszało m.in. ugrupowanie Kukiz’15.
Dziennik « Fakt » podliczył z kolei koszty poniesione na ochronę budynku przez policję. Według gazety do 2 stycznia było to ponad 2,5 mln złotych. Informację taką podał także minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka uważa, że te koszta powinny być pokryte solidarnie nie tylko przez PO i Nowoczesną, ale i przez PiS.