5 stycznia tego roku członkowie Komitetu Obrony Demokracji zapowiadali, że w ciągu tygodnia bądź dwóch będą w stanie wyjaśnić całe zamieszanie, jakie wybuchło po ujawnieniu przez « Rzeczpospolitą » i Onet informacji, że do firmy Mateusza Kijowskiego, lidera KOD, trafiło co najmniej 90 tys. zł ze zbiórek prowadzonych przez Komitet Społeczny KOD. Później « Rzeczpospolita » poinformowała, że ta kwota była większa i wyniosła ponad 120 tys. zł.
Jak wyjaśniał w RMF FM Radomir Szumełda, brak wyjaśnień ze strony KOD w tej sprawie wiąże się z tym, że Komisja Rewizyjna potrzebuje co najmniej 4 tygodnie na zweryfikowanie dokumentów finansowych oraz uchwał i procedur. Szumełda tłumaczył też, że choć Komisja Rewizyjna już pracuje, to wciąż nie została wybrana firma do przeprowadzenia audytu. – Najpierw Komisja Rewizyjna musi zweryfikować, dopiero potem firma audytorska. Rozmawiamy z firmami, natomiast komplet dokumentów, oryginałów, jest jeden – powiedział.
Sytuacja wokół lidera KOD ma też wpływ na możliwe przesunięcie Krajowego Zjazdu Delegatów KOD, czyli tym samym opóźnić wybory w Komitecie Obrony Demokracji. – Nie ma możliwości przeprowadzenia wyborów krajowych w sytuacji, kiedy ta historia nie zostanie wyjaśniona. A poza tym przecież zarząd musi być skwitowany, bądź nie, przez walny zjazd, a do tego jest potrzebna opinia Komisji Rewizyjnej – mówił.
Zdaniem Szumełdy możliwa data przeprowadzenia wyborów w KOD to marzec, natomiast Mateusz Kijowski wcześniej wspominał, że mogłoby odbyć się one jeszcze w lutym, a dokładniej 18 lutego.