Poseł PiS Jacek Sasin był pytany w Polsat News o sobotnią wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dla Radia Łódź.
Kaczyński pytany o protesty KOD towarzyszące jego spotkaniom w regionie powiedział, że się tym « w najmniejszym stopniu nie przejmuje ». – Tym bardziej, że patrząc na twarze tych osób – to jest tylko domysł – ale obawiam się, że niektórzy z nich byli pracownikami dawnych organów bezpieczeństwa. Z kolei wydaje mi się, że widać tam też twarze osób specjalnej troski – mówił lider PiS.
Sasin podkreślił, że « ludźmi specjalnej troski » nazwałby przede wszystkim tych, którzy « wykazują niestandardową agresję względem innych ». Jego zdaniem, takie zachowania miały miejsce podczas protestów pod Sejmem 16 grudnia oraz pod Wawelem w Krakowie w miesięcznice pochówku pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich.
– Jeśli ktoś rzuca się pod koła samochodu, uniemożliwia drugiemu człowiekowi zapalenie znicza, czy złożenie kwiatów na grobie najbliższej osoby, są to zachowania, które nie mieszczą się w pewnych ramach, które moglibyśmy uznać za normalne – zaznaczył.
Według Sasina, wydarzenia te to objawy « zdziczenia ». – To że się różnimy w poglądach to jest naturalne, ale te różnice nie mogą doprowadzać do zdziczenia – a tak bym nazwał to, co działo się pod Wawelem i pod Sejmem – zaznaczył poseł. Dopytywany czy w słowach Kaczyńskiego jest agresja, zaprzeczył. – To opis sytuacji. Czas by nazwać pewne rzeczy po imieniu, bo być może to doprowadzi do pewnego otrzeźwienia – odparł.
Poseł PiS został również spytany czy publikacja wizerunków osób protestujących przed Sejmem była błędem. Na stronie internetowej stołecznej policji opublikowano wizerunki 21 osób biorących udział zdarzeniach w nocy z 16 na 17 grudnia.
– Nie była błędem. Prawo wyraźnie o tym mówi. Ustawa o policji mówi, że policja ma prawo w celu zidentyfikowania prawdopodobnych sprawców przestępstwa publikować ich wizerunki, tak by można było ustalić ich dane personalne i ewentualnie wszcząć postępowanie wobec tych osób – odparł. Sasin został również pytany o propozycje PiS zmian w ordynacji samorządowej, wprowadzenie kadencyjności wójtów, burmistrzów, prezydentów miast oraz przezroczyste urny w lokalach wyborczych. Poseł odparł, że w ograniczenie kadencyjności « powinno dotyczyć wszystkich wybieralnych stanowisk ».
– Szczególnie w małych gminach, wójt, który często wiele kadencji pozostaje u władzy jest największym pracodawcą w gminie, tworzy sieć powiązań ludzi którzy są zainteresowani żeby trwał dalej. Są takie gminy gdzie nie ma nawet chętnego żeby wystartować przeciwko urzędującemu wójtowi, bo wie, że się narazi temu wójtowi – mówił.
Dopytywany dlaczego ograniczenie kadencyjności nie będzie obejmować posłów, odparł, że chodzi tylko o « wykonawcze stanowiska ». – Wtedy trzeba by było ograniczyć również ilość kadencji radnych w gminach, w powiatach – powiedział Sasin.