W grudniu prezydent Sopotu Jacek Karnowski, na wniosek rady miasta, zwrócił się do premier Beaty Szydło „o pilną zgodę na podjęcie działań zmierzających do pomocy dzieciom (…) bezbronnym ofiarom wojny w Syrii”. W odpowiedzi na jego list Departament Analiz i Polityki Migracyjnej MSWiA w piśmie z 27 stycznia napisał, że „nie ma możliwości prowadzenia ewakuacji (z Aleppo – )”. Resort argumentuje, że „podstawową kwestią przy ewakuacji ofiar wojny domowej w Syrii jest problem z ustaleniem ich tożsamości i wyeliminowania zagrożeń, które mogłyby mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo Polaków”. W sobotę rzecznik rządu Rafał Bochenek powiedział, że nie zapadła żadna decyzja rządu ws. przyjęcia w Sopocie sierot z Syrii. Podczas briefingu prasowego w sobotę w Sopocie Agnieszka Pomaska zapewniła, że „nie zostawimy sprawy dzieci z Syrii, które chciał przyjąć Sopot, bez wyjaśnienia ze strony premier Beaty Szydło i MSWiA”. Podczas najbliższego posiedzenia Sejmu będziemy domagali się od premier informacji, co leżało u podstaw tej decyzji, dlaczego polski rząd boi się przyjęcia do Polski 10 sierot — powiedziała. Pomaska pytana przez dziennikarzy o to, że w swoim piśmie prezydent nie podał liczby dzieci, które chciał sprowadzić z Aleppo powiedziała, że „każdy, kto przeczytał pismo prezydenta Sopotu widzi, że jest on gotów pomóc dzieciom z Aleppo; ci, którzy szukają manipulacji i sensacji, widzą w tym piśmie chęć sprowadzenia terrorystów”. Natomiast na stwierdzenie dziennikarzy, że w swoim piśmie ministerstwo bezpośrednio nie pisze, że zakazuje wjazdu dzieci posłanka stwierdziła, że „ta kwestia w piśmie ministerstwa jest sprawą zamkniętą (…) nie ma możliwości współpracy”. Nigdzie nie pada sformułowanie (w piśmie MSWiA – ), które świadczyłoby o tym, że Sopot będzie miał otwartą drogę, żeby tymi dziećmi się zaopiekować — podkreśliła. Na sugestię Bochenka, że wykorzystuje tę sprawę politycznie Pomaska powiedziała, że „jak spojrzymy na to, co o uchodźcach opowiadają przedstawiciele rządu (…) to chyba mamy jasność, kto tę sprawę wykorzystuje politycznie, co zresztą było przedmiotem kampanii wyborczej i w bardzo brzydki sposób było wykorzystywane”. Rzecznik rządu, Rafał Bochenek powiedział w sobotę, że ”żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła”. Jednocześnie ocenił, że pismo, z którym prezydent Karnowski zwrócił się do rządu, jest bardzo ogólne, „ma charakter apelu” i „nie zawiera konkretnych danych”. Wiceprezydent Sopotu Marcin Skwierawski podczas briefingu zadeklarował, że „miasto jest otwarte na rozmowy, jeżeli premier czy minister uważają, że było za mało informacji, to w każdej chwili jest w stanie doprecyzować ten wniosek”. W swoim piśmie do premier prezydent Sopotu napisał, że zapewni dzieciom „schronienie, żywność oraz kompleksową opiekę, w tym m.in. wsparcie psychologiczne, naukę języka polskiego i warunki do tego, by mogli godnie żyć w pokoju”. Prosił też o wskazanie „delegowanej osoby, na poziomie rządowym, która od strony formalnej poprowadziłaby proces sprowadzenia w trybie pilnym dzieci z Aleppo do Sopotu”. Skwierawski przyznał, że cieszy się, że „polski rząd powoli weryfikuje swoje stanowisko”.