Funkcjonariusz, który prowadził limuzynę premier Beaty Szydło w piątek 10 lutego w Oświęcimiu, rozpoczął kierowanie pojazdem ok. godziny 18.00 – poinformował BOR w środę późnym wieczorem.
Jak wskazał BOR, godzinę rozpoczęcia pracy kierowcy podano w związku z « licznymi doniesieniami medialnymi rozpowszechniającymi nieprawdziwe informacje dotyczące zdarzenia z udziałem kolumny BOR w Oświęcimiu ».
Biuro podkreśliło, że prowadził samochód premier ok. jednej godziny, a na miejsce rozpoczęcia pracy – Lotnisko Kraków-Balice – został przewieziony.
– Sugerowanie, jakoby funkcjonariusz miał być przemęczony, jest rażącą nadinterpretacją, niemającą potwierdzenia w rzeczywistości. Jednocześnie należy z pełną mocą podkreślić, że wszyscy kierowcy z grupy ochronnej Prezes Rady Ministrów posiadają uprawnienia do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi, wymagane prawem kwalifikacje oraz stosowne umiejętności i doświadczenie potwierdzone specjalistycznymi szkoleniami – wskazał w komunikacie kpt. Grzegorz Bilski z zespołu komunikacji medialnej i społecznej.
Do wypadku z udziałem premier doszło w piątek 10 lutego ok. godz. 18.30 w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której pojazd Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.
W wyniku wypadku obrażenia, które doprowadziły do « naruszenia czynności ciała na okres dłuższy niż siedem dni », odniosła Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR – szef ochrony premier. U kierowcy BOR stwierdzono « obrażenia naruszające czynności ciała poniżej siedmiu dni », ale w jego przypadku prowadzone będą jeszcze dodatkowe badania. Beata Szydło od piątku przebywa w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.