Home Polish — mix Opozycja jedzie do Oświęcimia. Będzie apelować do świadków wypadku premier Szydło

Opozycja jedzie do Oświęcimia. Będzie apelować do świadków wypadku premier Szydło

270
0
SHARE

• Liderzy PO udają się do Oświęcimia, gdzie spotkają się z władzami miasta • Będziemy apelować o pełne i rzetelne wyjaśnienie okoliczności wypadku – mówią • Ich zdaniem MSWiA wywiera w tej sprawie naciski na policję i prokuraturę
Politycy Platformy spotkają się z prezydentem Oświęcimia Januszem Chwierutem i marszałkiem woj. małopolskiego Jackiem Krupą. Później ma się odbyć wspólna z samorządowcami konferencja prasowa. – Będziemy apelować o pełne i rzetelne wyjaśnienie okoliczności wypadku, do którego doszło w piątek z udziałem limuzyny premier Beaty Szydło – zapowiedział rzecznik Platformy Jan Grabiec. Liderzy Platformy mają ponadto zaapelować do naocznych świadków wypadku, by zgłaszali się i przedstawili swoją wersję wydarzeń. Grabiec zadeklarował, że Platforma jest gotowa takim osobom udzielić wsparcia prawnego.
Dowiedz się więcej: Jak politycy PO oceniają działania władz?
W ocenie polityków PO dotychczasowe działania służb państwowych zaangażowanych w śledztwo nasuwają « bardzo wiele wątpliwości i podejrzeń ». – Można powiedzieć, że działania ministrów, w tym szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, są wywieraniem presji na działalność służb, zwłaszcza policji i prokuratury – uważa Grabiec. – Z tego, co mówił prokurator, prokuraturze nie udało się do tej pory dotrzeć do żadnego naocznego świadka tego zdarzenia, poza osobami bezpośrednio zainteresowanymi. Jest to dziwne, żeby w godzinach szczytu, w dużym mieście, brakowało osób, które w trakcie tego zdarzenia znajdowały się w bezpośrednim sąsiedztwie. Sądzimy, że może być to wyrazem pewnej obawy potencjalnych świadków – podkreślił rzecznik PO. Co się wydarzyło w Oświęcimiu?
W piątek wieczorem kolumna rządowa wyprzedzała fiata seicento, którego kierowca w pewnym momencie skręcił w lewo, nie przepuszczając limuzyny Beaty Szydło. Wówczas kierowca kolumny, chcąc uniknąć zderzenia, próbował zjechać na pobocze i uderzył w drzewo. W wyniku wypadku do szpitala trafiła premier i dwóch funkcjonariuszy BOR. Jeden z nich doznał poważniejszych obrażeń nóg i miednicy. Z jaką prędkością poruszała się kolumna?
– Nie wiemy, z jaką prędkością przemieszczała się kolumna, ale nie ma też podstaw, by zakładać, że prędkość przekroczyła dozwoloną prędkość na obszarze zabudowanym – powiedział rzecznik prokuratury Włodzimierz Krzywicki. Podkreślił, że pojazdy uprzywilejowane – z zachowaniem elementarnych reguł bezpieczeństwa – mogą nie stosować się do przepisów prawa o ruchu drogowym, a więc niekiedy także przekraczać dopuszczalną prędkość. Rzecznik pytany, czy podejrzany kierowca słuchał radia w trakcie zdarzenia, powiedział, że « nigdzie w materiale dowodowym tego postępowanie nie ma śladu, który pozwalałby twierdzić, że podejrzany słuchał radia ». Jak prokuratura pierwotnie ustaliła status kolumny?
Prokuratura utrzymuje, że ma « pełne podstawy do ustalenia, że status kolumny pojazdów uprzywilejowanych został zachowany w trakcie przejazdu ». W śledztwie opierała się na « relacjach szeregu osób », które miały zeznawać, że kolumna emitowała sygnały dźwiękowe. Prokuratura dysponuje też nagraniami, na których widać, że zastosowane zostały sygnały błyskowe i świetlne. Nagrania nie mają jednak fonii, która mogłaby potwierdzić użycie sygnałów dźwiękowych. Wcześniej prokurator przyznał, że dwóch świadków zeznało, że ich nie słyszało. Co mówi adwokat kierowcy seicento?
21-letniego kierowcę reprezentuje mecenas Władysław Pociej. Adwokat twierdzi, że sprawa nie jest tak oczywista i że są przesłanki, że kolumna mogła jechać bez włączonego sygnału dźwiękowego. – Sprawa generalnie wydaje mi się trudna, pomimo że to wypadek drogowy – mówił Pociej, który wraz z klientem stawił się dzisiaj w prokuraturze na przesłuchanie.
Politycy Platformy spotkają się z prezydentem Oświęcimia Januszem Chwierutem i marszałkiem woj. małopolskiego Jackiem Krupą. Później ma się odbyć wspólna z samorządowcami konferencja prasowa. – Będziemy apelować o pełne i rzetelne wyjaśnienie okoliczności wypadku, do którego doszło w piątek z udziałem limuzyny premier Beaty Szydło – zapowiedział rzecznik Platformy Jan Grabiec. Liderzy Platformy mają ponadto zaapelować do naocznych świadków wypadku, by zgłaszali się i przedstawili swoją wersję wydarzeń. Grabiec zadeklarował, że Platforma jest gotowa takim osobom udzielić wsparcia prawnego. W ocenie polityków PO dotychczasowe działania służb państwowych zaangażowanych w śledztwo nasuwają « bardzo wiele wątpliwości i podejrzeń ». – Można powiedzieć, że działania ministrów, w tym szefa Mariusza Błaszczaka, są wywieraniem presji na działalność służb, zwłaszcza policji i prokuratury – uważa Grabiec. – Z tego, co mówił prokurator, prokuraturze nie udało się do tej pory dotrzeć do żadnego naocznego świadka tego zdarzenia, poza osobami bezpośrednio zainteresowanymi. Jest to dziwne, żeby w godzinach szczytu, w dużym mieście, brakowało osób, które w trakcie tego zdarzenia znajdowały się w bezpośrednim sąsiedztwie. Sądzimy, że może być to wyrazem pewnej obawy potencjalnych świadków – podkreślił rzecznik PO. W piątek wieczorem kolumna rządowa wyprzedzała fiata seicento, którego kierowca w pewnym momencie skręcił w lewo, nie przepuszczając limuzyny Beaty Szydło. Wówczas kierowca kolumny, chcąc uniknąć zderzenia, próbował zjechać na pobocze i uderzył w drzewo. W wyniku wypadku do szpitala trafiła premier i dwóch funkcjonariuszy. Jeden z nich doznał poważniejszych obrażeń nóg i miednicy. – Nie wiemy, z jaką prędkością przemieszczała się kolumna, ale nie ma też podstaw, by zakładać, że prędkość przekroczyła dozwoloną prędkość na obszarze zabudowanym – powiedział rzecznik prokuratury Włodzimierz Krzywicki. Podkreślił, że pojazdy uprzywilejowane – z zachowaniem elementarnych reguł bezpieczeństwa – mogą nie stosować się do przepisów prawa o ruchu drogowym, a więc niekiedy także przekraczać dopuszczalną prędkość. Rzecznik pytany, czy podejrzany kierowca słuchał radia w trakcie zdarzenia, powiedział, że « nigdzie w materiale dowodowym tego postępowanie nie ma śladu, który pozwalałby twierdzić, że podejrzany słuchał radia ». utrzymuje, że ma « pełne podstawy do ustalenia, że status kolumny pojazdów uprzywilejowanych został zachowany w trakcie przejazdu ». W śledztwie opierała się na « relacjach szeregu osób », które miały zeznawać, że kolumna emitowała sygnały dźwiękowe.

Continue reading...