« Nową francuską rewolucją » brytyjskie media nazywają w poniedziałek wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji, w których najwyższe poparcie uzyskali centrysta Emmanuel Macron i skrajnie prawicowa Marine Le Pen.
« The Times » napisał wręcz o « upokorzeniu dwóch głównych partii », które « zakończyło sześć dekad rządów tych dwóch bloków ». Korespondent gazety w Paryżu dodał, że « Francja będzie się teraz mierzyć z dwoma tygodniami szaleńczej kampanii pomiędzy finalistami: antyeuropejską, ultraprotekcjonistyczną i antyimigracyjną Le Pen i Macronem, obiecującym dostosowanie Francji do zglobalizowanego świata i odzyskanie przez nią wpływów na świecie ».
Dziennikarze « Timesa » zwrócili jednak uwagę, że « pewność, iż prezydentem zostanie outsider podnosi stawkę w czerwcowych wyborach parlamentarnych ». « Bez parlamentarnej większości nowy prezydent nie będzie w stanie rządzić i będzie musiał zająć tylne siedzenie, przyglądając się administracji rządzonej przez jego lub jej rywali » – zaznaczyli.
W swojej analizie dodali także, że niedzielny wynik i dające Macronowi wyraźnie większe szanse na zwycięstwo sondaże przed drugą turą sprawiły, iż « rynki walutowe odetchnęły z ulgą ». Jak zaznaczyli, w przypadku zwycięstwa Le Pen można byłoby liczyć się z ryzykiem wyjścia kraju ze strefy euro, co « spowodowałoby chaos we Francji i wyrządziło niebywałe szkody południowoeuropejskim sąsiadom Francji, a także pozostałym krajom członkowskim ».
W komentarzu redakcyjnym « Times » podkreślił, że Macron « niewystarczająco nalega na reformy, ale alternatywa jest dalece gorsza ». Zdaniem gazety Le Pen w przypadku zwycięstwa « zaoferuje toksyczną mieszankę ksenofobii i protekcjonizmu, która nie jest odpowiedzią na problemy Europy ».
Konserwatywny « Daily Telegraph » również zwrócił uwagę na fakt, że do drugiej tury nie dostał się żaden kandydat dwóch największych partii politycznych we Francji, co jest pierwszym takim przypadkiem od powstania Piątej Republiki w 1958 roku.
« Choć w Brukseli i Berlinie będzie sporo zachwytów wobec prawdopodobnego wyboru eurofila (na prezydenta Francji) , nie ma wiele czasu na nadmierne świętowanie. Francja pozostaje podzielona, a blisko połowa wyborców poparła kandydatów, którzy nie znoszą Unii Europejskiej » – oceniła redakcja gazety, dodając, że « choć ekstremiści zostali powstrzymani od przejęcia władzy tym razem, niezmienione podejście do polityki doprowadzi tylko do większego – być może zwycięskiego – poparcia dla nich w kolejnych wyborach ».
Zdaniem « Telegrapha » Marcon ma « poważne zadanie i ostatnią szansę, aby zreformować Francję, odwracając niechęć i znużenie, jakie wielu Francuzów czuje wobec swoich przywódców ». « To nie będzie proste, ale Marcon pokazał już, że jest zdolny do rzeczy, które zdaniem wielu były niemożliwe » – zaznaczono.
« Marcon kontra Le Pen » – obwieścił na okładce poniedziałkowy « Guardian ». Centrolewicowy dziennik zwraca uwagę na to, że « po ubiegłorocznym referendum ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA to kolejne wybory, które wstrząsają establishmentem, odrzucając postaci broniące status quo ».
Gazeta zwróciła także uwagę, że w czerwcu odbędą się we Francji wybory parlamentarne i pisze, że w przypadku zwycięstwa Le Pen w wyborach prezydenckich mogą one być ostatnim punktem obrony przed przejęciem władzy przez skrajnie prawicowy Front Narodowy. « Bardzo prawdopodobne jest, że (Le Pen) nie uzyska większości w parlamencie, co znacząco ograniczyłoby jej zdolność rządzenia. Jej partia liczy jednak na zwiększenie liczby posłów – obecnie ma zaledwie dwóch » – zaznaczono.
« Guardian » zaznaczył, że zwycięstwo Marcona w drugiej turze może być « zapowiedzią złych wiadomości dla brytyjskich rozmów ws. wyjścia z Unii Europejskiej ». Macron jest zwolennikiem tzw. twardego Brexitu i zapowiadał konieczność obrony integralności czterech unijnych wolności, w tym handlu towarami i przepływu osób.
Cytując jeden z jego wywiadów z kampanii, dziennik podkreślił, że Macron mówił jasno o tym, iż « nie chce specjalnego podejścia, w ramach którego Brytyjczycy dostają wszystko co najlepsze », dodając, że « najlepsze porozumienie handlowe dla Wielkiej Brytanii to tylko członkostwo w Unii Europejskiej ».
Marcon był jedynym francuskim kandydatem, który odwiedził w trakcie kampanii Londyn, zabiegając o głos ok. 300 tys. Francuzów mieszkających w brytyjskiej stolicy; został także przyjęty na Downing Street przez premier Theresę May.