Pentagon i Biały Dom szczegółowo omawiają opcje militarne w odpowiedzi na atak z użyciem trującego gazu w Syrii. 
Pentagon i Biały Dom szczegółowo omawiają opcje militarne w odpowiedzi na atak z użyciem trującego gazu w Syrii. 
Poinformowała o tym agencja Reutera, powołując się na swoje źródło. Według niego sekretarz obrony Jim Mattis prawdopodobnie będzie omawiał te opcje, kiedy spotka się z prezydentem Donaldem Trumpem w jego rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie. 
Mattis ma przybyć na Florydę jeszcze w czwartek. 
Źródło Reutersa twierdzi, że rozmowy na temat możliwych reakcji na atak chemiczny w Syrii już się toczą, m.in. z udziałem Mattisa i doradcy Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Herberta Raymonda McMastera. 
O atak, który pochłonął dziesiątki ofiar, Stany Zjednoczone obwiniają reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. W ostatnim ataku chemicznym zginęło ponad 80 osób 
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w ataku chemicznym na miejscowość Chan Szajchun w kontrolowanej przez rebeliantów prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii zginęło 86 osób, w tym 30 dzieci. 
USA i inne kraje zachodnie oskarżają o ten atak siły prezydenta Asada, ale władze w Damaszku i wspierający je Rosjanie zaprzeczają. Rosjanie twierdzą, że ofiary śmiertelne były rezultatem zaatakowania przez syryjskie lotnictwo składu wojskowego rebeliantów, w którym produkowana była broń chemiczna. Wersję tę odrzucają Amerykanie, uznają ją za niewiarygodną. Co zrobi Donald Trump? 
Trump oświadczył w środę, że to, co stało się w Syrii, jest zniewagą dla całej ludzkości. Zapytany, czy atak na Chan Szajchun był przekroczeniem « czerwonej linii », odparł, że według niego « przekroczył wiele, wiele linii ». 
Prezydent odmówił odpowiedzi na pytanie, jaka będzie jego reakcja na masakrę. Powiedział, że « w przeciwieństwie do swoich poprzedników nie będzie mówił, co zrobi i kiedy to zrobi ».






