Biegli stwierdzili, że do śmierci Igora Stachowiaka nie przyczyniły się ani zastosowane przez policjantów chwyty obezwładniające, ani użycie paralizatora – podkreślił w środę w Sejmie minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Biegli stwierdzili, że do śmierci Igora Stachowiaka nie przyczyniły się ani zastosowane przez policjantów chwyty obezwładniające, ani użycie paralizatora – podkreślił w środę w Sejmie minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Ziobro poinformował, że druga sekcja zwłok mężczyzny nie wykazała złamań, zwichnięć, a wyłącznie sińce, obtarcia naskórka i drobne wybroczyny, które – jak mówił – mogły powstać podczas szarpaniny lub upadku mężczyzny. « Biegli uznali, że badania nie dają podstaw do jednoznacznego ustalenia bezpośredniej przyczyny śmierci » – powiedział minister.
Poinformował, że w organizmie zmarłego wykryto obecność amfetaminy i leku przeciwbólowego o zbliżonym działaniu do morfiny. Jak mówił, środek ten może powodować drgawki lub wzrost ciśnienia.
Minister dodał, że na rynku we Wrocławiu i w komisariacie przeprowadzono eksperyment śledczy mający odtworzyć przebieg zdarzeń podczas zatrzymania Igora Stachowiaka. « Biegły stwierdził, że jakkolwiek doszło do pewnych nieprawidłowości, które wytknął działaniu policjantów, to nie ma powodów do przyjęcia, że zastosowane wobec zatrzymanego środki przymusu spowodowały jego zgon » – powiedział Ziobro.
Jak zauważył, w kolejnej opinii, którą prokuratura otrzymała pod koniec marca, biegli stwierdzili « z dużym prawdopodobieństwem », że Stachowiak zmarł z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej po zażyciu środków psychoaktywnych.
« Do śmierci nie przyczyniły się, ani zastosowane przez policjantów chwyty obezwładniające, ani użycie paralizatora » – oświadczył Ziobro. (PAP)
gdyj/ par/