Kierowca zarejestrowanego w Polsce vana zginął w wypadku w pobliżu francuskiego miasta Calais, do którego doszło we wtorek nad ranem z powodu ustawionej przez migrantów na drodze blokady z pni drzew. Na razie nie poinformowano, z jakiego kraju pochodził. – Sprawdź najnowsze wiadomości i wydarzenia…
Do wypadku doszło przed godziną 4 rano. Przed ustawioną na drodze blokadą trzy pojazdy gwałtownie zahamowały. Van, który jechał z tyłu, uderzył w jeden z samochodów ciężarowych i stanął w płomieniach.
Jak podają lokalne media, kierowca zginął na miejscu.
W sprawie wszczęto śledztwo; zatrzymano dziewięciu pochodzących z Erytrei migrantów – napisano na portalu radia Europe1. Byli w jednym z pojazdów stojących przed blokadą.
To pierwszy wypadek spowodowany blokadą drogi ustawioną przez migrantów od początku kryzysu migracyjnego w 2014 roku – pisze AFP. Montowanie takich prowizorycznych blokad przez uchodźców w tym rejonie było codzienną praktyką, gdy istniała jeszcze « dżungla « . Migranci, najczęściej nocą, blokowali drogę, by spowolnić jadące w kierunku Wielkiej Brytanii pojazdy i chowali się nieopodal, usiłując później wejść do zatrzymujących się samochodów.
Choć praktyk tych zaprzestano po październikowej likwidacji obozowiska, z którego kilka tysięcy migrantów rozmieszczono w ośrodkach na terytorium całej Francji, od końca maja, gdy część uchodźców wróciła na te tereny, ponownie zaczęło dochodzić do takich incydentów.
Jak pisze francuski dziennik « Le Figaro » na swej stronie internetowej, uchodźcy wracają do Calais wraz z nadejściem dobrej pogody. Pochodzący w większości z Erytrei i Sudanu migranci liczą, że uda im przedostać się do Wielkiej Brytanii.
2 marca lokalne władze zakazały rozdawania posiłków migrantom w Calais, jednak na wniosek wielu organizacji sąd cofnął tę decyzję. W uzasadnieniu argumentowano, że choć sąd rozumie intencje władz, takie kroki pozbawiają « grupę ludzi będących w bardzo trudnej sytuacji » niezbędnego do życia pożywienia.
O powrocie migrantów do Calais informowano już w styczniu. Gdy pod koniec października zlikwidowano obozowisko w Calais, gdzie przebywało około 7 tys. osób, francuski rząd zapowiadał, że władze brytyjskie przyjmą około 2 tys. nieletnich, którzy są samotni lub w « wyjątkowo trudnej sytuacji ». Jednak na ok. dwa miesiące po likwidacji « dżungli », zaczęli tam wracać nieletni, których przyjęcia odmówiła Wielka Brytania.
Migranci zostali rozmieszczeni w rozrzuconych po Francji ośrodkach, ale « nie zrezygnowali z marzeń o Anglii » – mówił dyrektor stowarzyszenia France Terre d’Asile (Francja Ziemia Azylu) Pierre Henry, którego zdaniem « zamknięcie obozu nie położyło kresu presji migracyjnej ».
W « dżungli » żyli mężczyźni, kobiety i dzieci, głównie z Afganistanu, Sudanu czy Erytrei. Napływający w okolice Calais migranci początkowo liczyli, że przedostaną się stamtąd kanałem La Manche do Wielkiej Brytanii. Jednak władze zabezpieczyły zarówno znajdujący się tam wlot tunelu pod kanałem La Manche, jak i obwodnicę prowadzącą do portu, skąd odpływają statki do Wielkiej Brytanii.
Z braku możliwości pokonania kanału La Manche coraz więcej migrantów zostawało w prowizorycznym obozowisku, które mieściło się około godziny drogi na piechotę od centrum Calais.