W PGG ważne jest, by odwieść związkowców od postulatu odwieszenia czternastki – mówi dla portalu wnp.pl prof. Andrzej Barczak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.
– Nie, węgla nam nie zabraknie. Jeszcze nie tak dawno mieliśmy do czynienia z nadprodukcją i wydobyty węgiel trafiał na zwały.
Nie zabraknie węgla, a nawet gdyby się zdarzyły pewne niedobory, to można będzie zaimportować nieco surowca. Taki import stanowiłby jedynie uzupełnienie, więc nie należy go demonizować.
Jest inne zagrożenie – związki zawodowe widząc poprawę wyników, dzięki wzrostowi cen węgla, od razu wysunęły postulaty płacowe. To niebezpieczne, bowiem rynek dynamicznie się zmienia.
Ważne, żeby w górnictwie był spokój społeczny. Ten plus, który zdołano wypracować, powinien zostać przeznaczony na udostępnienie nowych pokładów węgla. Istotne też, by natura nam sprzyjała, by nie dochodziło do jakichś nieprzewidzianych zdarzeń, które mogłyby się negatywnie odbić na poziomie wydobycia węgla.
W PGG ważne jest, by odwieść związkowców od postulatu odwieszenia czternastki. Jak na razie zarząd Polskiej Grupy Górniczej nie popełnił jakichś większych błędów. Inna sprawa, że decyzje i tak podejmuje resort energii – wszystko zależy od przedstawicieli Ministerstwa Energii. Tak jest i to się nie zmieni. Górnictwo było i pozostaje mocno upolitycznioną branżą.
– Przede wszystkim geologia, bo mamy coraz trudniejsze warunki – przy schodzeniu z wydobyciem coraz głębiej.
Ponadto rynek dynamicznie się zmienia. I trzeba o tym pamiętać, gdyż nie jesteśmy wyizolowaną wyspą.
Wystarczy spojrzeć na rynek węgla koksowego, który produkuje Jastrzębska Spółka Węglowa. Tam okresy koniunktury przeplatają się z okresami dekoniunktury, a wszystko uzależnione jest od sytuacji na rynku stali i od zapotrzebowania na wyroby stalowe.