PiS chce utworzyć Fundusz Dróg Samorządowych kosztem Polaków, « sięgając do ich kieszeni »; nie wierzymy, że te pieniądze pójdą na drogi – powiedział w środę prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Prysła bańka mydlana, w której PiS o
Sejm w środę zajął się w pierwszym czytaniu projektem ustawy autorstwa posłów PiS o Funduszu Dróg Samorządowych. Zakłada on dofinansowanie budowy lub przebudowy dróg lokalnych oraz mostów na drogach wojewódzkich. Fundusz ma zasilać nowa opłata paliwowa w wysokości 20 groszy za litr. Według krytykujących projekt polityków opozycji przełoży się to na podwyżkę ceny paliwa o 25 groszy na litrze. Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej w Sejmie uznał, że PiS chce utworzyć Fundusz kosztem Polaków, « sięgając do ich kieszeni ». « Nie wierzymy, że te pieniądze pójdą na drogi, bo PiS obcinał fundusz na drogi lokalne o 200 mln zł w tym roku, w tym budżecie » – dodał szef PSL.
Według niego « prysła bańka mydlana », w której PiS ciągle obiecywał, że nie będzie żadnych podatków i nowych obciążeń.
Poinformował, że PSL proponuje przekazanie na drogi lokalne połowy zysków z Narodowego Banku Polskiego, czy – jak wyliczył – ok. 4,5 mld zł. « Nie zwiększajmy obciążeń dla naszych rodaków. Trzeba odrzucić ten projekt, przyjąć pomysł PSL i sprawa jest rozwiązana » – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Zdaniem posła PSL Pawła Bejdy zmiany, które chce wprowadzić PiS wpłyną na podwyżki cen paliw. Ironizował, że robiąc to, partia rządząca szykuje « prezent » m.in. dla Polaków wyjeżdżających na wakacje czy dla rolników przed żniwami. Ocenił, że jest to « zła ustawa », którą należy « wyrzucić do kosza » w pierwszym czytaniu.
Z szacunków autorów projektu o FDS wynika, że stawka opłaty drogowej zapewni wpływy w wysokości ok. 4-5 mld zł rocznie. Połowa kwoty zostanie przeznaczona na Fundusz Dróg Samorządowych, natomiast reszta wpływów zasili Krajowy Fundusz Drogowy.