Na Białorusi trwają poszukiwania 10-letniego Maksima Marchaluka, który w sobotę zaginął na terenie Puszczy Białowieskiej. Chłopiec miał wyjść na grzyby i od tamtej pory nikt go nie widział. W poszukiwaniach bierze udział milicja, ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych, żołnierze i ogromna liczba ochotników…
Na Białorusi trwają poszukiwania 10-letniego Maksima Marchaluka, który w sobotę zaginął na terenie Puszczy Białowieskiej. Chłopiec miał wyjść na grzyby i od tamtej pory nikt go nie widział. W poszukiwaniach bierze udział milicja, ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych, żołnierze i ogromna liczba ochotników. Jak informują media to największa operacja poszukiwawcza w historii Białorusi.
Według Radia Swaboda w sumie w poszukiwaniach w sobotę uczestniczy już ok. 3 tys. osób. W piątek las przeszukiwało 900 osób.
10-letni Maksim Marchaluk to mieszkaniec wsi Nowy Dwór na skraju Puszczy Białowieskiej w obwodzie grodzieńskim. W ubiegłą sobotę miał wyjść na grzyby i od tamtej pory nikt go nie widział.
Gdy początkowe poszukiwania nie przyniosły efektu do wsi zaczęli przyjeżdżać wolontariusze z całego kraju. Powstał sztab kierujący operacją – ochotnicy są dzieleni na grupy i przeszukują wskazane fragmenty lasu. W akcji uczestniczą także śmigłowce i drony. Część poszukiwaczy przeczesuje las na quadach.
Na Białorusi często dochodzi do zaginięć osób, które zbierają w lasach grzyby. Media publikują poradniki, jak nie zgubić się w lesie.
Zobacz także:
Zaginięcie 17-letniego Fabiana. Co wiedzą jego koledzy?
Co się stało z 14-latką?
Bądź pierwszy!
Wyraź swoją opinię!