W środę z wielką pompą otwarto Galerię Północną na warszawskiej Białołęce. Ale warszawski rynek to wyjątek. W innych miastach galerie tracą klientów, niektóre zamknięto, inne przebudowano na biurowce.
Początek września, niedzielne popołudnie w Gdańsku. Pada deszcz i wieje wiatr, pogoda nie sprzyja spacerom, ale zakupom jak najbardziej. W otwartej niespełna rok temu Metropolii, jednej z galerii we Wrzeszczu, o miejsce parkingowe nietrudno. Wyświetlacz przy wjeździe pokazuje, że wolnych jest blisko 600 z 1,2 tys. miejsc.
Na piętrze meblowym spaceruje kilkanaście osób. Na niższych piętrach niewiele więcej. Jedyna kolejka ustawia się do kasy przy barze z tanią chińszczyzną.
– Niech pan zobaczy, ile tu jest sklepów zamkniętych na stałe. Nie poradzili sobie z brakiem klientów – tłumaczy mi jeden ze sprzedawców w odzieżowej sieciówce (oprócz mnie w sklepie nie ma nikogo) . – Znajoma z meblowego na górze mówiła mi niedawno, że przez rok sprzedała dwa kredensy –…