Komisja weryfikacyjna w czwartek późnym wieczorem omawiała na rozprawie odwołania od decyzji komisji ws. nieruchomości d. Chmielna 70. Komisja ukarała prezydent stolicy Hannę Gronkiewicz-Waltz 10 tys. zł grzywny za nieusprawiedliwione niestawiennictwo.
Komisja wyda orzeczenie odwoławcze ws. Chmielnej 70 w terminie późniejszym. Od decyzji tej stronom będzie służyło odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Na wniosek szefa komisji Partyka Jakiego komisja ukarała Gronkiewicz-Waltz 10 tys. zł grzywny. Głosowało za tym pięciu członków komisji, przeciw – jeden, a trzech wstrzymało się od głosu.
Przeciw grzywnie w tej wysokości protestował Robert Kropiwnicki (PO). Mówił, że nie ma podstaw do takiej maksymalnej grzywny i jest to « nieuzasadnione nękanie », bo rozprawa dotyczy II instancji. Przeciw byli też pełnomocnicy prezydent miasta. Sebastian Kaleta (PiS) replikował, że wcześniejsze grzywny są nieskuteczne.
Wcześniej w czwartek Gronkiewicz-Waltz została ukarana w sumie 9 tys. zł grzywny za nieusprawiedliwione niestawiennictwo w sprawie trzech działek na pl. Defilad. Przedtem sześciokrotnie nie przychodziła na rozprawy – za każde niestawiennictwo dostawała po 3 tys. zł grzywny.
W 2012 r. niezabudowaną działkę Chmielna 70 – niedaleko Pałacu Kultury i Nauki o wartości ok. 160 mln zł – miasto przyznało osobom, które nabyły roszczenia od spadkobierców: Januszowi Piecykowi, mec. Grzegorzowi Majewskiemu i Marzenie K. (siostrze mec. Roberta N., podejrzanej o fałszywe oświadczenia majątkowe).
W lipcu br. komisja uchyliła decyzję z 2012 r., uznając że miasto nie mogło przekazać praw do Chmielnej 70, bo ostatni właściciel 2/3 działki Jan Henryk Holger Martin, jako obywatel Danii, został spłacony przez polski rząd. Uchylając w całości decyzję, komisja odmówiła przyznania praw do działki trzem osobom, które uzyskały je w 2012 r.
Odwołania, w postaci wniosków o ponowne rozpatrzenie sprawy, złożyli beneficjenci decyzji z 2012 r. Prezydent Warszawy kwestionuje zaś tylko uzasadnienie lipcowej decyzji.
Spośród nich, na czwartkowej rozprawie stawił się tylko pełnomocnik Piecyka mec. Michał Korolczuk, który wniósł o przeprowadzenie przez komisję nowych dowodów. Komisja odrzuciła ten wniosek.
Potem adwokat oświadczył, że komisja nie dochowała wymogu bezstronności, co miało « oczywisty wpływ na jej decyzję ». Za « niedopuszczalne » uznał, że członkowie komisji oceniali dowody, zanim zapadła jej decyzja. Kwestionował także fakt, że w sprawie Chmielnej 70 komisja przesłuchała tylko jednego świadka, a podczas wcześniejszej czwartkowej rozprawy ws. trzech działek z pl. Defilad pytano świadków m.in. także o Chmielną 70, choć nie zeznawali oni na rozprawie jej poświęconej. Adwokat mówił też o wątpliwościach, czy Holger Martin istotnie był obywatelem Danii.
« Rozpatrzymy pana argumenty » – odpowiedział Jaki. 
« Część argumentów adwokata każe nam się zastanowić; powinniśmy być bardziej powściągliwi w ocenach przed wydaniem decyzji » – mówił Kropiwnicki. « W podważaniu komisji to państwo się specjalizujecie » – replikował mu Łukasz Kondratko (PiS). « Wszyscy starajmy się nie ferować wyroków wcześniej » – podsumował Jaki.
W styczniu br. Prokuratura Regionalna we Wrocławiu postawiła zarzuty b. wicedyrektorowi BGN Jakubowi R. i « handlarzowi roszczeń » mec. Robertowi N. (obaj są w areszcie) oraz innym trzem osobom. Według śledczych, w zamian za wydanie decyzji ws. Chmielnej 70 R. miał przyjąć od N. wartą 2,5 mln zł korzyść majątkową w postaci udziału w nieruchomości w Kościelisku.
Komisja od początku czerwca br. bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych w sprawie reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Uchyliła już decyzje wydane z upoważnienia prezydent Warszawy: o przyznaniu Maciejowi M. praw do dwóch działek przy ul. Twardej oraz do Siennej 29; w sprawie Chmielnej 70., a także o przyznaniu spadkobiercom dawnych właścicieli praw do Poznańskiej 14 i Marszałkowskiej 43. Żadnej z tych decyzji nie badał jeszcze sąd administracyjny.(PAP)