Adam Bielecki i Denis Urubko dotarli do walczącej o życie Elisabeth Revol, która jest na Nanga Parbat na wysokości ok. 6500 m. Ekipa ratownicza pokonała morderczy dystans w nocy, w niezwykle szybkim tempie. Ale to nie koniec – Polak i Rosjanin idą dalej, by znaleźć Tomasza Mackiewicza. – Najświeższe wiadomości dotyczące sportów zimowych. Liga Światowa. Puchar Świata. Sporty zimowe kobiet i mężczyzn. Kalendarz rozgrywek, wyniki, statystyki, relacje.
W południe z bazy pod K2, na pomoc uwięzionym na Nanga Parbat Tomaszowi Mackiewiczowi i Francuzce Elisabeth Revol, wyruszył zespół w składzie: Adam Bielecki, Denis Urubko, Jarosław Botor i Piotr Tomala.
– Początkowy etap pokonali bardzo szybko i są już wysoko, uporali się z trudnościami na stromym odcinku do obozu drugiego na 5900 m. Jest noc, bardzo zimno, ale są coraz bliżej Francuzki. Oceniam, że dojście do niej zajmie im cztery godziny, a optymistycznie może trzy – mówił w sobotę Wielicki.
Dodawał, że akcją kieruje tam Botor, ratownik medyczny, goprowiec, który z Tomalą zajęli się przygotowaniem supportu.
– Nie ma co wychodzić przed szereg. Oni muszą się przygotować na przyjęcie Revol, a potem Jarek zadecyduje, kto i kiedy ruszy po Mackiewicza. Innej wersji nie widzę, ale… – zaznaczył pierwszy zdobywca zimą Mount Everestu (8848 m) w 1980 roku wraz z Leszkiem Cichym.
W sobotę późnym wieczorem Michał Leksiński napisał na Twitterze, że Bieleckiemu i Urubce udało się odnaleźć Francuzkę. Polak i Rosjanin natychmiast zabrali się za przygotowanie jej do ewakuacji.
Podążająca na ratunek dwójka wspinaczy podejmie próbę opuszczenia
wyczerpanej francuskiej himalaistki do dolnego obozu na Nanga Parbat.
Czeka w nim ze sprzętem medycznym pozostała dwójka uczestników wyprawy
ratunkowej – Jarosław Botor i Piotr Tomala.
Komentatorzy podkreślają, że obaj himalaiści dokonali rzeczy spektakularnej, wspinając się na tak trudny szczyt w morderczym tempie, nocą, w poszukiwaniu dwojga zaginionych wspinaczy. Mimo nocy i burzy śnieżnej, Bielecki i Urubko zdecydowali się iść dalej w poszukiwaniu Tomasza Mackiewicza.
Z sobotnich wiadomości wynika, że Mackiewicz został sprowadzony przez Revol do namiotu na wysokość 7250 m i tam spędził noc. Natomiast Francuzka zeszła do 6670 m.
– Nie sądzę, aby próbowała schodzić niżej. Nie ma sensu, jeszcze gdzieś pobłądzi, będzie trudniej ją znaleźć. Wiem, że jest wykończona, ma odmrożenia, przed nią pola lodowe, może się poślizgnąć. Powinna czekać aż przyjdą nasi himalaiści – powiedział PAP konsultant medyczny narodowej wyprawy na K2, himalaista Robert Szymczak.
Pracujący w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym w Gdańsku lekarz dodał, że zapoznał się z wieloma wiadomościami z różnych źródeł.
– Na ich podstawie nie można jednoznacznie określić, w jakiej sytuacji jest Mackiewicz, z którym nie ma żadnego kontaktu. Nie można także stwierdzić z całą pewnością, że wraz z Revol zdobyli szczyt, a takie informacje również się pojawiły. Być może to, co przekazała Francuzka, jest prawdą i będzie mogła to udokumentować- zaznaczył Szymczak.
Są sprzeczne informacje na temat tego, gdzie Mackiewicz nocował – jedni podają, że prawdopodobnie w śnieżnej jamie, inni, że w namiocie, do którego sprowadziła go Francuzka. Jej wieloletni partner wspinaczkowy Ludovic Giambiasi poinformował, że « w ostatnich wiadomościach Elisabeth pisała, że jest bardzo zła widoczność, a ona nie mogła usłyszeć ani zobaczyć śmigłowca. Co do Tomka, myślę że nie ma już żadnej nadziei ».
Zdaniem wiceprezesa Polskiego Związku Alpinizmu Leszka Cichego, który dokładnie śledził przebieg działań Revol i Mackiewicza, jest wielce prawdopodobne, że byli na wierzchołku Nanga Parbat (8126 m).
– Już z wcześniejszej wiadomości podanej w czwartek przez francuską agencję wynikało, że informacja od Elisabeth była ze szczytu albo z jego okolic. Świadczyłoby o tym chociażby bardzo długie ich podchodzenie. Mogą nie mieć dowodu w postaci zdjęcia, bowiem górę zakryły gęste chmury, ale zapisu GPS nie da się ani wykasować, ani sfałszować – powiedział PAP pierwszy zdobywca zimą Mount Everestu (8848 m) w 1980 roku wraz z Wielickim.
Mackiewicz po raz siódmy podjął próbę zdobycia zimą Nanga Parbat, a Revol po raz czwarty. Tym razem wyruszyli we dwójkę, podejmując próbę ataku w stylu alpejskim, bez żadnego wsparcia ze strony tragarzy oraz bez tlenu w butlach.
20 stycznia mieli podjąć próbę wspinaczki na wierzchołek, ale ostatecznie zeszli do obozu drugiego. 22 stycznia z nadesłanego przez
Francuzkę SMS wynikało, że są w obozie trzecim, planują wyjście wyżej i atak szczytowy 25 stycznia. Tego dnia byli na wysokości około 8000 m. W
południe chmury przesłoniły kopułę szczytową. W odwrocie utknęli na
wysokości ok. 7400 m.
Potężny, niezwykle skomplikowany masyw Nanga Parbat postrzegany jest
jako olbrzymia, biegnąca łukiem grań, o długości prawie 26 km. « Naga
Góra » (8126 m) była przedostatnim (obok K2) z niezdobytych zimą
ośmiotysięczników. Pierwszego o tej porze roku wejścia na Nanga Parbat
dokonali 26 lutego 2016 roku Włoch Simone Moro, Pakistańczyk Muhammad
Ali oraz Hiszpan Alex Txikon.