Jarosław Sellin o zmianie ustawy o KRS: Niezwoływanie Rady jest obstrukcją – RMF24.pl – « Posiedzenie Sejmu jest w przyszłym tygodniu, mam nadzieję, że to się uda przeprocedować, żeby KRS zaczął pracę » – tak o najnowszym projekcie autorstwa posłów PiS w
Krajowa Rada Sądownictwa jest ważnym organem w ustroju polskiego sądownictwa. Opiniuje np. kandydatów na asesorów – do 25 marca trzeba zaopiniować chyba 80-paru kandydatów właśnie na asesorów. Niezwoływanie KRS-u jest obstrukcją, jest paraliżem istotnej części władzy państwowej w Polsce. Można podejrzewać, ze względu na pewne zaangażowanie polityczne, które widzieliśmy w ostatnich latach, pani prezes Gersdorf, jeśli chodzi o opór wobec koniecznych i ważnych reform w wymiarze sprawiedliwości przez nas dokonywanych – obecność na manifestacjach politycznych, spotykanie się z politykami opozycji, itd. – że nie ułatwiałaby kontynuowania tej reformy. W związku z tym, skoro takie sygnały… Skoro takie sygnały się pojawiły, trzeba tę sytuację naprawić. Posiedzenie Sejmu jest w przyszłym tygodniu – mam nadzieję, że to się uda przeprocedować, żeby KRS po prostu zaczął prace. Nie, nie było. Wiem, minister Dworczyk to już tłumaczył. I przepraszał, prosił o wybaczenie. Nie no… Trochę ze złośliwym uśmieszkiem pan to pytanie zadaje. Taka była intencja i taka była wola pana premiera. Sam byłem na posiedzeniu rządu, akurat w zastępstwie premiera Glińskiego, kiedy pan premier Morawiecki właśnie tę wolę komunikował. Wie pan, bardzo często jest tak niestety w pracy ministra, że tyle dokumentów jest do podpisywania, że widocznie jakieś przeoczenie nastąpiło i ta wola nie została w tym przypadku do końca wykonana. Ale nagród nie będzie, tak jak pan premier zapowiedział. Kontrpropozycją może być jeżdżenie z billboardami po całym kraju, żeby zapytać polityków Platformy, gdzie jest 800 miliardów złotych, które z VAT-u wyciekły, gdzie są pieniądze z OFE, które zabrali Polakom i nie wiadomo, gdzie te pieniądze się pojawiły, gdzie są pieniądze z Polskiej Żeglugi Morskiej – 300 milionów… … które pod ich władzą zostały zdefraudowane, itd., itd. Mnóstwo afer, które w tym czasie były, które teraz wyjaśniamy… Warto by było, żeby jednak Platforma biła się we własne piersi i wyjaśniła, gdzie pieniądze publiczne – nieporównywalne z tym, wokół czego oni robią awantury – gdzie te pieniądze są. Dlaczego one nie służyły dobrej polityce społecznej dla Polaków. Wie pan, to są pytania do pani premier Szydło, ale też bez wątpienia, gdyby chcieć to uczciwie oceniać, to pracowitość tego rządu na pewno jest inna niż pracowitość rządów Platformy Obywatelskiej. Ja uważam osobiście, że ze względu na to, że tą częścią budżetu państwa, jaką są pieniądze dla władzy, rządzą bardziej tabloidy niż politycy, niż władza, to trzeba z tym uważać. Oczywiście, że trzeba się nastawiać, że jeśli się idzie do polityki, to w przeciwieństwie do innych sfer życia np. sfer biznesowych albo kierowania instytucjami pozapolitycznymi, trzeba się nastawić na życie na przyzwoitym poziomie, ale w porównaniu z tamtymi obszarami skromniejsze. Jednak polityka to jest służba przede wszystkim. Tak, ale to jest paliwo bardzo populistyczne, bo w porównaniu z tym, co oni nabroili, jeśli chodzi o środki publiczne, to naprawdę mówimy o dosyć śmiesznych pieniądzach, w dodatku bardziej pracowitego rządu. Rządu, który… A 800 mld zł, panie redaktorze? Ja mówię o takim porównaniu jednak rządu, który jest bardziej pracowity, który naprawdę reformuje Polskę, a nie namawia Polaków wyłącznie do grillowania i nie rządzi państwem teoretycznym. Tamten rząd sam to tak określił, rządził państwem teoretycznym. Nie wypełniał żadnych zadań istotnych dla społeczeństwa. Nie służył temu społeczeństwu. Ja się z panem zgadzam, dlatego ja tego nie bronię. Mówię – jest zmiana decyzji, takich nagród nie będzie, premii nie będzie, jest próba rozwiązania systemowego i transparentnego sposobu wynagradzania władzy przez Mateusza Morawieckiego. Ten proces transparentnie jest przeprowadzany. Panie redaktorze, ja akurat pracuję na trzech etatach: wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, poseł, bo też staram się wypełniać swoje obowiązki i pełnomocnik rządu do spraw obchodów stulecia odzyskania niepodległości. Mam naprawdę co robić w każdym z tych trzech miejsc. Więc tak, jak zadecyduje mój przełożony – tam będę pracował. Takie rozmowy prowadzi oczywiście główny minister, czyli premier Gliński. My się dostosujemy do każdej decyzji naszego przełożonego, czyli premiera Morawieckiego. Decyzje będą raczej podejmowane… Właściwie decyzje są. One dojrzewają, ale będą komunikowane raczej po 10 kwietnia – wtedy postanowiliśmy już rozpocząć po prostu kampanię samorządową… Na tego, który rokuje, że Warszawa – tak ważne miejsce – będzie zabrana mafii reprywatyzacyjnej, tym, którzy chronili tę mafię, którzy pozwalali na to, żeby tutaj takie nieuczciwości w mieście stołecznym Warszawa były. Czyli, żeby odebrać tę władzę Platformie Obywatelskiej, która już tu rządzi od lat. Takie rzeczy się sprawdza, oczywiście, sondażami. Takie sondaże wewnętrzne… Takie sondaże wewnętrzne robimy i moja partia je organizuje. Na podstawie tych sondaży również takie analizy są przeprowadzane i decyzje będą podejmowane. Tu też sprawdzamy. Mamy raczej młodych kandydatów akurat w Gdańsku rozważanych. Decyzja też będzie po 10 kwietnia. To jest ciekawy człowiek, który społecznie dużo już zasług ma w walce o różne sprawy – dobre i ważne w Gdańsku. Wokół niego rzeczywiście też jakieś emocje związane ze wskazaniem kandydata na prezydenta Gdańska się ogniskują. – tak na pytanie o to, czy 10 kwietnia zostaną zorganizowane państwowe obchody 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej odpowiedział w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Jarosław Sellin. Wiceminister kultury mówił, że tegoroczne obchody będą podobne do poprzednich: « Msze, przemarsz, ale też nowy element, jakim będzie odsłonięcie pomnika (smoleńskiego), który wreszcie pojawi się w godnym miejscu w Warszawie ». Na pytanie o to, czy nie kłuje go w oczy stawianie kolejnych monumentów na pl. Piłsudskiego, Sellin odpowiedział: « Proszę te pytania zadawać małostkowym i złośliwym politykom Platformy Obywatelskiej, którzy przez lata rzucali kłody i nie zgadzali się na upamiętnienie w miejscu, które wskazali Polacy.