Po raz pierwszy w historii w Radzie Unii Europejskiej odbyło się wysłuchanie w ramach procedury ochrony praworządności. W Luksemburgu przed ministrami wszystkich krajów Wspólnoty Polska musiała przedstawić wyjaśnienia dotyczące reformy sądownictwa. Prezentacja trwała ponad godzinę.
Po raz pierwszy w historii w Radzie Unii Europejskiej odbyło się wysłuchanie w ramach procedury ochrony praworządności. W Luksemburgu przed ministrami wszystkich krajów Wspólnoty Polska musiała przedstawić wyjaśnienia dotyczące reformy sądownictwa. Prezentacja trwała ponad godzinę.
Wysłuchanie to kolejny etap postępowania, które uruchomiła Komisja Europejska. Komisarze uważają, że reforma polskiego sądownictwa narusza praworządność.
W wysłuchaniu, które odbyło się w Luksemburgu, wzięli udział ministrowie ds. europejskich państw członkowskich Unii.
Premier Mateusz Morawiecki wskazał, że Komisja Europejska, w tym jej wiceszef Frans Timmermans, pozytywnie podchodzą do niektórych reform wprowadzonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi m.in. o losowy przydział spraw oraz o kwestię zakazu przenoszenia sędziów do różnych wydziałów w ramach danego sądu.
Dlaczego Polska jest pod brukselskim pręgierzem?
Ekspert dodał, że działania PiS mają na celu polityczną emancypację Polski i są związane z realizacją naszych interesów narodowych. Procedura z art 7. jest bardzo złożona i długa.
Dr Marcin Kędzierski mówił, że sprawa będzie się toczyć długo.
Postepowanie europejskiego establishmentu szkodzi dobremu imieniu naszego kraju.
Wielu ekspertów podkreśla, że Komisja Europejska nie ma wystarczających uprawnień do tego, aby rozstrzygać co jest, a co nie naruszeniem praworządności, a zatem nie ma także prawa do wszczynania tego typu procedury przeciwko Polsce.
TV Trwam News/RIRM