« Utrzymanie kościoła parafialnego jest obowiązkiem każdej rodziny » – przeczytali zdumieni mieszkańcy jednego z osiedli w Białymstoku. Parafia św. Wojciecha wystawiła im właśnie oficjalne wezwanie do uregulowanie 4-letnich zaległości w « dobrowolnych » ofiarach. Wyliczono, że za każdy rok proboszczowi należy się 100 zł. W końcu parafia ma wydatki!
« Moja mama (emerytka) znalazła właśnie w skrzynce takie pismo od tutejszej parafii św. Wojciecha na ul. Warszawskiej w Białymstoku… zażyczyli sobie zapłatę od tak sobie 400 zł… masakra… » – napisał na Facebooku pan Krzysztof, załączając zdjęcie pisma. Wynika z niego, że nowa « Rada Ekonomiczna », która przejęła kontrolę nad finansami parafii, « wobec zbliżających się inwestycji » wzywa mieszkańców do uregulowania zaległości w « dobrowolnych » ofiarach za 4 poprzednie lata. Wyliczono, że jest to 2 zł od każdej niedzieli w roku, czyli w sumie 400 zł.
Post wzbudził natychmiastową reakcję internautów. Nie kryją oburzenia zarówno treścią, jak i formą pisma. Wskazują, że szczególnie starsi ludzie mogą się wystraszyć, ze w razie nieuiszczenia opłaty czekają ich nieprzyjemności karne. Tymczasem tak nie jest, bo nikt nie podpisywał z parafią umowy o takich obowiązkowo-dobrowolnych datkach.
Białostocka kuria zapewnia, że księdzu z pewnością chodziło jedynie o prośbę. – Zawsze decyzje w sprawie działań rady parafialnej autonomicznie podejmuje proboszcz – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską ksiądz Andrzej Dębski, rzecznik prasowy Kurii Metropolitalnej Białostockiej. Dodaje, że obecnie jest na urlopie, ale gdy tylko wróci, zapozna się z pismem i porozmawia z księdzem.
Udusił żonę poduszką i ukrył ciało w skrzyni. Zwłoki odnalazł syn
Horror w Białymstoku. Zwyrodnialec w biały dzień zgwałcił 14-latkę