Na tym dystansie profesorem nazywają go wszyscy – rywale, dziennikarze i kibice. Adam Kszczot po raz trzeci z rzędu został mistrzem Europy na 800 m.
Na mityngach Kszczot zajmuje dalsze miejsca przegrywa z Kenijczykami i innymi rywalami z czołówki. Ale na mistrzostwach jest niezawodny. W sobotę znów zdobył złoto ME, broniąc tytuły z Zurychu (2014) i Amsterdamu (2016).
Kszczot finiszował z czasem 1.44,59 swoim najlepszym w tym sezonie. Miał bezpieczną przewagę nad Szwedem Andreasem Kramerem (1.45,03, rekord Szwecji) oraz najgroźniejszym rywalem Francuzem Pierre-Ambroise Bossem (1.45,30).
Pierwszą trójkę do końca ścigali Polacy Michał Rozmys (1.45,32) i Mateusz Borkowski (1.45,42). Obaj w finale poprawili znacznie swoje rekordy życiowe.
Dziesięć minut wcześniej złoto na 400 m wywalczyła Justyna Święty-Ersetic. Z pięcioma złotymi i trzema srebrnymi medalami Polska znów prowadzi w klasyfikacji medalowej ME.