Liczba ofiar śmiertelnych spowodowanych silnym trzęsieniem ziemi w niedzielę u wybrzeży indonezyjskiej wyspy Lombok, wzrosła do co najmniej 39 – oświadczył przedstawiciel regionalnej agencji ds. zarządzania kryzysowego.
Liczba ofiar śmiertelnych spowodowanych silnym trzęsieniem ziemi w niedzielę u wybrzeży indonezyjskiej wyspy Lombok, wzrosła do co najmniej 39 – oświadczył przedstawiciel regionalnej agencji ds. zarządzania kryzysowego.
Poprzednio władze informowały o 19 zabitych, w tym o rocznym dziecku i osobie 72-letniej. Kilkadziesiąt osób zostało rannych, ale władze podkreślają, że nadal napływają nowe informacje na temat osób poszkodowanych w wyniku kataklizmu.
Według indonezyjskiej agencji meteorologicznej trzęsienie ziemi miało magnitudę 6,8, a według amerykańskich służb geologicznych – magnitudę 7. Ognisko wstrząsów sejsmicznych znajdowało się na południowy wschód od miejscowości Loloan, na głębokości 15 km, a według amerykańskich specjalistów – płycej, na głębokości 10,5 km.
Jak podały lokalne media, na większości wyspy Lombok nie ma prądu. Wstrząsy przez kilka sekund były odczuwane również na pobliskiej wyspie Bali. Pasażerowie na międzynarodowych lotniskach na obu wyspach podczas trzęsienia wpadli w panikę, jednak mimo odnotowanych lekkich uszkodzeń budynków, funkcjonowanie portów lotniczych nie zostało zakłócone.
Przed tygodniem na Lombok zginęło wskutek trzęsienia ziemi 17 osób, a rannych zostało ponad 350. Wyspa ta jest znana z pięknych plaż i gór, a hotele i inne budynki nie mogą przekroczyć tam wysokości palm kokosowych.
PAP/RIRM