Lewis Hamilton (Mercedes) odniósł dziewiąte zwycięstwo w tym sezonie. Tym razem mistrz świata okazał się bezkonkurencyjny podczas Grand Prix Japonii, robiąc prz
Sprawa tytułu mistrza świata wydaje się być przesądzona. Wszystko za sprawą słabszej postawy wicelidera klasyfikacji generalnej mistrzostw świata Sebastiana Vettela, który ukończył wyścig dopiero na szóstym miejscu. Odległa pozycja sprawiła, że Niemiec traci do Hamiltona aż 67 punktów. Na starcie wyścigu kierowcy Mercedesa pokazali, że w Japonii nie mają sobie równych, utrzymując dwie pierwsze lokaty.
Trzeciej pozycji wzorowo przypilnował także Vesterppen. Prawdziwe cuda działy się pod koniec pierwszej dziesiątki. Dopiero z ósmego pola startowego wystartował Sebastian Vettel. Niemiec od razu zabrał się do pogoni za czołówką. Kierowca Ferrari na jedynym okrążeniu wyprzedził aż czterech kierowców. W mgnieniu oka Vettel znalazł się na czwartej pozycji. Wszystko za sprawą pojedynku Maxa Vesterppena z Kimim Raikonenem. Utytułowany Fin został wypchnięty przez Holendra, który wracał na tor po nieprawidłowym pokonaniu jednego z zakrętów. Sędziowie zdecydowali później o 5-sekundowej karze dla kierowcy Red Bull Racing za ten manewr. Vettelowi zależało na czasie, zatem od razu chciał dobrać się do skóry jadącego na trzeciej pozycji Vesterppena. Podczas jednego z manewrów Holender przyblokował Niemca, dla którego nie było już ratunku. Czterokrotny starł się z bolidem Red Bulla, robiąc przy tym piruet. Ten manewr drogo go kosztował. Spadł aż na 19. miejsce. Ostatecznie udało mu się odrobić jednak sporo strat, kończąc wyścig na szóstym miejscu.