Szykuje się kolejny akt agresji terytorialnej Kremla przeciw Ukrainie. UE i USA powinny go powstrzymać, inaczej stracą twarz.
Blokada Morza Azowskiego dla ukraińskich jednostek jest po prostu kolejnym etapem zawłaszczania przez Rosję terytorium Ukrainy, tym razem w wymiarze morskim. Ten płytki, ale dość rozległy zbiornik – 1/10 całego Morza Czarnego – był najważniejszą arterią transportową ukraińskiego Donbasu. Po zajęciu przez rosyjskich okupantów wschodnich terenów regionu został utrzymany w rękach Ukraińców, przez ochotnicze bataliony. Dzisiaj, wskutek przegapionej przez społeczność międzynarodową strategicznej inwestycji Rosji, może się stać zamkniętym jeziorem, całkowicie kontrolowanym przez Putina. Ta strategiczna inwestycja to oczywiście Most Kerczeński. Zbudowany w niewiarygodnym tempie i za gigantyczne pieniądze budzi podziw – niestety też w zachodnich mediach. Dla każdego kto jest świadom uwarunkowań geopolitycznych taki most – łączący wschodni rosyjski brzeg cieśniny na półwyspie Tamańskim z zachodnim, zajętym przez Rosję Krymem – to przedsięwzięcie zmieniające nie tylko lokalny układ sił. To inwestycja o strategicznym znaczeniu. Właśnie widzimy w jaki sposób strategicznie może być wykorzystana. Rosyjski statek transportowy ustawiony w przejściu pod mostem zablokował wejście wodą na Morze Azowskie z Morza Czarnego. To może być wyłącznie demonstracja siły czy „zdolności” do zablokowania kluczowego kanału, ale inne działania Rosji świadczą o strategicznym celu – wypchnięciu Ukrainy z Morza Azowskiego.