Home Polish — mix Dr hab. Sławomir Sowiński: Kościół ma prawo i obowiązek mówić własnym głosem...

Dr hab. Sławomir Sowiński: Kościół ma prawo i obowiązek mówić własnym głosem „To jest święty albo idiota!” – wywiad z postulatorem procesu beatyfikacyjnego ks. Jana Machy Modlitwy za zmarłych Jezus najlepszym szefem Polecamy

184
0
SHARE

Bezprecedensowa agresja ze strony naszego wschodniego sąsiada obok pytań geopolitycznych stawia przed nami także dramatyczny dylemat moralny Jak skutecznie
Podejmując ją po pierwsze zacząć trzeba od przypomnienia kilku oczywistości. Jak podkreśla w swym nauczaniu społecznym Kościół (i często przypominają polscy hierarchowie) państwo jest naszym dobrem wspólnym i jako takie wymaga troski i ochrony. Dlatego też jak podkreśla Katechizm Kościoła Katolickiego za nauką Soboru Watykańskiego II „rządom nie można odmawiać prawa do koniecznej obrony” (KKK 2308), a „Ci, którzy poświęcają się sprawie ojczyny, służąc w wojsku, są sługami bezpieczeństwa i wolności narodów” (KKK 2310). W obecnej sytuacji to ostatnie zdanie odnosi się rzecz jasna do wszystkich, którzy w polskich mundurach bronią dziś na granicach naszej wolności. Po drugie trzeba też podkreślić, że to tradycyjne nauczanie Kościoła w Polsce jest nie tylko dobrze znane, ale – w tym dramatycznym momencie – także powtarzane i praktykowane. Począwszy od oficjalnych wypowiedzi na ten temat polskich duchownych i hierarchów, którzy zawsze podkreślają potrzebę obrony naszego państwa, przez posługę setek kapelanów wspierających codziennie polskich żołnierzy i funkcjonariuszy, po tysiące polskich parafii, gdzie co dzień, bez wielkich fanfar, rozbrzmiewa modlitwa w intencji ojczyzny. W tym sensie oskarżanie Kościoła, że nie dostrzega powagi sytuacji w jakiej znalazła się dziś Polska uznać można za co najmniej nieporozumienie. W czym zatem tkwi problem? Aby go uchwycić trzeba chyba po trzecie dostrzec istotę okrutnego spektaklu, który na wschodniej granicy Polski urządził dyktator z Mińska. W dość zgodniej opinii nie jest to bowiem ani pełna agresja militarna, ani klasyczny kryzys humanitarny. Bezprecedensowość tego okrucieństwa i dramatu polega na tym, że metodą kłamstwa lub budzenia fałszywych iluzji Aleksandr Łukaszenka zwabił w pułapkę tysiące migrantów czyniąc z nich narzędzie agresji na Polskę i Litwę, a tym samym także swych zakładników. Co gorsze, opętana logika tego mechanizmu polega i na tym, że otworzenie granic dla jednej grupy migrantów de facto oznaczać może uruchomienie na Bliskim czy Środkowym Wschodzie kolejnych znacznie większych fal migracyjnych.

Continue reading...