42 tys. zł rocznie – przeciętnie o tyle rósł portfel kogoś, kto zamiast korzystania z najmu kupił w ostatnich latach przeciętne mieszkanie na kredyt w
42 tys. zł rocznie – przeciętnie o tyle rósł portfel kogoś, kto zamiast korzystania z najmu kupił w ostatnich latach przeciętne mieszkanie na kredyt w stolicy. Zawdzięczamy to nie tylko sporym wydatkom na najem, ale też temu, że mieszkania zyskały na wartości.
Z szacunków przygotowanych przez HRE Investment Trust wynika, że przez ostatnich kilkanaście lat to zakup mieszkania na kredyt opłacał się bardziej niż jego najem. Różnica w kosztach jest wręcz zaskakująco wysoka. Majątek właściciela rósł bowiem przeciętnie aż o 42 tysiące złotych rocznie w porównaniu do majątku kogoś kto wybrał najem.
Co wzięliśmy pod uwagę? Po stronie kosztów zakupu mieszkania po pierwsze uwzględniamy koszty transakcyjne, a więc opłaty sądowe, notarialne, za pośrednictwo oraz podatek (około 6 proc. ceny mieszkania). Zakładamy przy tym, że kupujemy mieszkanie w stanie przeciętnym, a więc takie, które nie będzie wymagało generalnego remontu, a jedynie odświeżenia i zmiany części wyposażenia, na co założyliśmy wydatek na poziomie 10 proc. ceny mieszkania. Do tego dochodzą oczywiście jeszcze odsetki od kredytu zaciągniętego na zakup nieruchomości.
Przy najmie sprawa jest prostsza. kosztem są czynsze (tylko część płacona właścicielowi, a więc bez opłat administracyjnych i tych za media, bo te płacilibyśmy też jako właściciele). Do tego jasnym jest, że nabywca mieszkania musi przeznaczyć na wkład własny do kredytu znacznie więcej pieniędzy niż najemca na kaucję. Dlatego w naszych kalkulacjach uwzględniamy jeszcze odsetki od pieniędzy, których jako najemcy nie wydaliśmy na wkład własny do kredytu, tylko ulokowaliśmy na bankowym depozycie.
Dane NBP potrzebne do przeprowadzenia obliczeń są dostępne od 3 kwartału 2006 roku. Wtedy mieszkanie w stolicy było o połowę tańsze niż teraz. Na jego zakup wystarczyło przeznaczyć około 312 tys. zł. Gdybyśmy wydali 16 proc. tej kwoty na obsługę transakcji (podatek, opłaty sądowe, notariusza i pośrednika) oraz odświeżenie lokalu, to łączny koszt wzrósłby dodatkowo o niecałe 50 tysięcy złotych. Jeśli ponadto mieszkanie kupilibyśmy na kredyt z 10-proc. wkładem własnym, to w 3 kwartale 2006 roku musielibyśmy pożyczyć trochę ponad 280 tysięcy. Od tej kwoty odsetki do końca 2022 roku wynosiłyby niecałe 166 tysięcy. Uwzględniamy przy tym też dostępne w 2022 roku wakacje kredytowe, bo choć takiemu kredytobiorcy nie dawały one zbyt dużych profitów, to przecież również jemu się one należały.
Dla porównania najem podobnego lokum w tym samym czasie kosztowałby prawie 3 razy więcej niż wymagane przez bank odsetki. Mówimy o potężnej kwocie prawie 454 tys. złotych, którą w latach 2006-2022 należałoby zapłacić w stolicy za najem 50-metrowego lokum. Już takie porównanie pokazuje, że zakup w latach 2006-2022 był rozwiązaniem znacznie korzystniejszym niż najem. Ale to nie wszystko.
W odróżnieniu od najemcy, właściciel miałby ponadto mieszkanie o sporej wartości.