Początek 2023 roku przyniósł w kilku lokalizacjach korekty cen mieszkań. W większości miast stawki dalej pięły się jednak w górę. W efekcie za metr lokalu
Początek 2023 roku przyniósł w kilku lokalizacjach korekty cen mieszkań. W większości miast stawki dalej pięły się jednak w górę. W efekcie za metr lokalu na głównych rynkach trzeba płacić o 4,9 proc. więcej niż przed rokiem – wynika z najnowszych danych NBP. Trwające ożywienie powoduje, że topnieją szanse na przeceny, a rośnie prawdopodobieństwo dalszych wzrostów cen.
W pierwszym kwartale 2023 roku za mieszkania w największych miastach płaciliśmy o 4,9 proc. więcej niż na początku 2022 roku – wynika z najnowszych danych opublikowanych właśnie przez NBP (indeks hedoniczny dla siedmiu miast). To już trzeci z kolei odczyt, który sugeruje coraz wolniejsze wzrosty cen mieszkań.
A jak sytuacja wyglądała na rynku pierwotnym? Tu niestety analitykom banku centralnego nie udało się stworzyć podobnego indeksu jak ten dla rynku mieszkań „z drugiej ręki”. Musimy więc posiłkować się bardziej zawodną zwykłą średnią ceną. Efekt? W przypadku mieszkań od deweloperów średnie stawki transakcyjne były w pierwszym kwartale o 6,3 proc. wyższe niż w analogicznym okresie przed rokiem – wynika z najnowszych danych NBP. Dynamika była więc wyższa niż na rynku wtórnym.
W trzech lokalizacjach było trochę taniej niż przed rokiem
I choć w danych NBP przeważają informacje sugerujące wzrost cen mieszkań, to nie sposób nie wspomnieć o przykładach drobnych choć przecen. I tak na rynku wtórnym w ciągu roku o prawie 2 proc.