Home Polish — mix Ziobro wyrzucił go z partii. Dziś zabiera głos. "Będą mieli problem"

Ziobro wyrzucił go z partii. Dziś zabiera głos. "Będą mieli problem"

168
0
SHARE

– Suwerenna Polska stoi dziś na glinianych nogach. Liderów tej partii nie interesuje już interes państwa, a walka o przetrwanie – mówi Wirtualnej Polsce były senator Solidarnej Polski Jacek Włosowicz. Polityk,
– Suwerenna Polska stoi dziś na glinianych nogach. Liderów tej partii nie interesuje już interes państwa, a walka o przetrwanie – mówi Wirtualnej Polsce były senator Solidarnej Polski Jacek Włosowicz. Polityk, który finansowo spinał działalność partii, został z niej wykluczony w kwietniu 2022 roku.
Michał Wróblewski, WP: W ostatnim czasie premier Morawiecki z ministrem Ziobrą toczą otwarty spór w mediach. Czy ten konflikt przed wyborami będzie się zaostrzał?
Jacek Włosowicz, były senator Solidarnej Polski: On będzie trwać, ale ostatecznie górę weźmie pragmatyka. Obu partiom zależy na wspólnej reprezentacji w Sejmie – tylko w ten sposób mogą myśleć o utrzymaniu władzy. Emocje nie znikną, ale dla prezesów Ziobry i Kaczyńskiego najważniejsza jest arytmetyka i większość w parlamencie.
A nie program i jego realizacja?
By realizować program, partia musi zdobyć lub utrzymać władzę. Dlatego arytmetyka i interes partii jest priorytetem. Wszystko zależy od potrzeby chwili. Ona determinuje działania koalicji.
Dlaczego właściwie już pan w niej nie jest?
My się z panem Ziobrą umawialiśmy na całkiem inną « Solidarną » Polskę. Ta partia zaczęła bardzo skręcać w kierunku, który stał się dla mnie trudny do zaakceptowania. Zrozumiałe jest, że PiS wykazuje – nie bez racji – sporo sceptycyzmu wobec polityki, jaką realizuje Unia Europejska. Ale Solidarna Polska poszła w kierunku dużo dalszym, całkowicie odrzucając kotwicę, jaką jest dla nas Unia. Oni Unię zupełnie kwestionują. I gdyby mieli decydujący wpływ na rząd, to robiliby wiele, żeby Polskę z Unii wyprowadzić. Dziś pozostaje im tylko i aż instrumentalne wykorzystywanie antyunijnych nastrojów części obywateli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ziobryści mówią tak: byliśmy i jesteśmy za obecnością w Unii, ale nie na taką Unię się umawialiśmy.
Zbigniew Ziobro nigdy nie potrafił w przekonujący sposób przedstawić argumentów na rzecz reformy Unii. On nie chce nawet uczestniczyć w rozmowach w ramach Rady Europejskiej, on się domaga, żebyśmy wywrócili stolik, a nie – by przy nim siedzieć i rozmawiać. Minister Ziobro atakował premiera za decyzje, za które to on był odpowiedzialny. I nie zrobił nic, by ich bronić.
A co powinien był zrobić minister sprawiedliwości? To premier reprezentuje dany kraj i rząd na forum unijnym.
Skoro pan Ziobro był przekonany o słuszności swoich decyzji i zmian, które wprowadzał, to powinien sam – choćby raz w miesiącu – jeździć do Brukseli i rozmawiać. Tłumaczyć, objaśniać, starać się przekonywać, że polski rząd wprowadza zmiany zgodne ze standardami europejskimi. Ale Ziobro zamiast to robić, wolał tylko mówić. W Polsce, do określonej grupy wyborców. Obraził się na Unię, zamknął się w swoim gabinecie. I doprowadził do sytuacji, jaką mamy.
Powtórzę: ostatecznie to szef rządu podejmuje decyzje i wpływa na to, jak nasza polityka jest odbierana w UE.
Oczywiście, ale dziś premier jest uzależniony od ministra, który bezpośrednio odpowiada za wymiar sprawiedliwości. I to ten minister doprowadził do sytuacji, że z kraju o piątym potencjale w UE, który był na najlepszej ścieżce rozwoju, staliśmy się krajem aspirującym do roli Węgier i bycia wiecznym malkontentem narzekającym na absolutnie wszystko.
Z pana słów wynika, że to minister sprawiedliwości kreuje dziś politykę zagraniczną Polski.
Jeśli chodzi o politykę w UE, to tak. I dlatego, zamiast prowadzić sprawną, subtelną, dyplomatyczną politykę opartą na pragmatyzmie, jesteśmy krzykliwym agresorem kierującym się nie interesami, a emocjami.

Continue reading...