Perspektywy sytuacji gospodarczej w Polsce są optymistyczne – ocenia prof. UEP dr hab. Eryk Łon. Jego zdaniem “faza hossy ma szansę potrwać jeszcze dość dłu
Perspektywy sytuacji gospodarczej w Polsce są optymistyczne – ocenia prof. UEP dr hab. Eryk Łon. Jego zdaniem “faza hossy ma szansę potrwać jeszcze dość długo. Nie zdziwiłbym się nawet, gdyby WIG w tym roku przebił szczyt historyczny”
Prof. UEP dr hab. Eryk Łon, członek Rady Polityki Pieniężnej kadencji 2016-2022 3 lipca opublikował tekst pt. « Perspektywy sytuacji gospodarczej w Polsce przedstawiają się optymistycznie » na łamach portalu wGospodarce.pl, który przytaczamy poniżej.
Przełom pierwszego i drugiego półrocza 2023 roku skłania do pewnego podsumowania. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na to, że w I półroczu tego roku byliśmy świadkami trwającego procesu dezinflacji. Okazało się, że zacieśnianie polityki pieniężnej przyniosło pozytywne rezultaty. Z polskiego punktu widzenia najbardziej cieszy fakt spadku inflacji konsumpcyjnej do 11,5 proc. w czerwcu tego roku z poziomu 17,9 proc. odnotowanego w październiku 2022 roku. Wydaje się, że proces spadku inflacji konsumpcyjnej ma szansę być kontynuowany.
W I półroczu doszło bowiem do obniżenia się cen wielu surowców, co samo w sobie ma wydźwięk antyinflacyjny. Ponadto umocnił się złoty i dość znacznie. Z danych opublikowanych na popularnej stronie giełdowej https://stooq.pl/ wynika, że w okresie pierwszych 6 miesięcy tego roku w stosunku do dolara amerykańskiego najbardziej umocniły się: peso meksykańskie, real brazylijski, forint węgierski oraz właśnie polski złoty. Można powiedzieć, że popyt na złotego rośnie.
Warto przy okazji zauważyć potężną różnicę pomiędzy I półroczem 2022 roku a I półroczem 2023 roku. O ile w I półroczu poprzedniego roku indeksy rynków akcji dość znacznie zniżkowały, o tyle w I półroczu tego roku indeksy te bardzo wyraźnie zyskały na wartości. Oczywiście można zastanawiać się nad przyczyną takiego stanu rzeczy. Interpretacji może być wiele. Jedna z nich sprowadza się do różnic w odniesieniu do postrzegania przyszłej polityki pieniężnej.
O ile w I półroczu 2022 roku z uwagi na wzrost presji inflacyjnej wywołanej przede wszystkim agresją Rosji na Ukrainę oraz będącą skutkiem pandemii koronawirusa inwestorzy giełdowi mogli się słusznie obawiać tego, że proces podwyższania stóp procentowych będzie jeszcze długo kontynuowany, o tyle w I półroczu tego roku uczestnicy rynku akcji napawali się nadzieją na to, że z uwagi na stopniowe wygasanie napięć inflacyjnych realne wydaje się być zbliżanie się momentu, w którym banki centralne przestaną podnosić stopy procentowe a coraz chętniej będą już podejmować decyzję o ,,pierwszej obniżce”.
Można więc powiedzieć, że w tym sensie dokonał już częściowy ,,gołębi zwrot” w polityce pieniężnej banków centralnych. Wspominam o zwrocie częściowym, dlatego, że niektóre banki centralne w I półroczu 2023 roku dokonały już co najmniej 1 obniżki stóp procentowych. Z drugiej strony wydaje się, że na przykład w Stanach Zjednoczonych moment rozpoczęcia fazy łagodzenia polityki pieniężnej będzie miał miejsce później, niż wydawać by się to mogło na przykład dwa miesiące temu. Europejski Bank Centralny do obniżania stóp przystąpi prawdopodobnie w 2024 roku. Wynika tak między innymi z najnowszych prognoz analityków banku Societe Generale opublikowanych w raporcie z czerwca tego roku.
Z punktu widzenia sytuacji w realnej gospodarce najważniejsze jest to, że jak dotąd zaostrzanie polityki pieniężnej nie wywarło zbyt drastycznych skutków o charakterze negatywnym. Stopa bezrobocia jest generalnie bardzo niska, choć oczywiście można dostrzec pewne objawy pogorszenia sytuacji na rynku pracy na przykład w Stanach Zjednoczonych. Od pewnego czasu rośnie tam generalnie rzecz biorąc liczba wniosków o przyznanie zasiłku dla bezrobotnych.