„Dzisiejszej nocy rozszerzamy naszą lądową operację w Strefie Gazy” – oświadczył w piątek wieczorem rzecznik izraelskich sił zbrojnych Daniel Hagari. Kilka godzin później rozpoczęły się najsilniejsze od wybuchu wojny izraelskie naloty i uderzenia z artylerii ciężkiej na północne rejony Strefy Gazy.
Kontradm. Daniel Hagari, główny rzecznik wojskowy Izraela, przekazał, że „siły powietrzne prowadzą szeroko zakrojone ataki na tunele i inną infrastrukturę w Strefie Gazy”. W operacji ma brać udział koło setki odrzutowców, które według doniesień uderzyły w 150 podziemnych celów Hamasu. Granicę przekroczyły też długie kolumny czołgów. Po nocnych nalotach siły pancerne i piechota pozostały w Strefie Gazy. Według izraelskich sił zbrojnych (IDF) to to odróżnia ten atak od poprzednich. „Siły są na miejscu i kontynuują wojnę”, oświadczył Hagari.
Rzecznik IDF ponowił wezwanie do mieszkańców Gazy, by uciekali na południe atakowanego terytorium. Palestyński Czerwony Półksiężyc podał w piątek wieczorem, że utracił kontakt ze wszystkimi swoimi zespołami działającymi w Strefie Gazy. Światowe media donoszą o najsilniejszych od początku wojny bombardowaniach enklawy i odcięciu jej od internetu i sieci komórkowej. Dziennikarze mają ograniczony kontakt z mieszkańcami Gazy, a organizacja praw człowieka Human Rights Watch ostrzega, że odcięcie telekomunikacji i internetu zagraża działaniu numeru alarmowego 101, utrudnia docieranie pogotowia do rannych i może „posłużyć jako przykrywka dla masowych okrucieństw”.
Komunikacja z regionem jest utrudniona, do mediów docierają skąpe informacje. „Gazę w sobotę rano spowiła gęsta mgła”, pisał brytyjski „The Guardian”. Reporter BBC Rushdi Abualouf mówi o „totalnym chaosie” i bombardowaniach, „jakich jeszcze tu nie widzieliśmy”.
Ataki przeraziły też rodziny zakładników, porwanych przez Hamas i wywiezionych do Strefy Gazy. Apelują o spotkanie z premierem Izraela Beniaminem Netanjahu, ministrem obrony Yoavem Galantem i resztą gabinetu wojennego, powołanego po ataku Hamasu 7 października. Rodziny we wspólnym oświadczeniu piszą: „To była najgorsza noc ze wszystkich do tej pory. Czujemy niepokój, frustrację, a szczególnie ogromną złość, że nikt z gabinetu wojennego nie zadał sobie trudu, żeby spotkać się z nami i wyjaśnić jedną rzecz: czy operacja lądowa nie zagraża 229 uprowadzonych osób w Gazie”.
Czytaj też: Okrutne sceny w Strefie Gazy. Wszystko zmierza do tragedii
Siły Obronne Izraela już wieczorem 27 października przeprowadziły pięć nalotów Strefę Gazy, a siły lądowe rozszerzyły w nocy swoje działania – podał amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).